W hołdzie tym, którzy w 1970 roku poszli ulicami miasta portowego…
- Kategoria: Regiony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Przed świtem w Gdyni rozpoczęły się uroczystości upamiętniające ofiary masakry w tym portowym mieście z 17 grudnia 1970 roku.
– Gdy co roku staję w tym miejscu, wspominam tamten dzień. Byłem nastolatkiem i mieszkałem w tamtych blokach niedaleko stoczni. Obudził mnie huk czołgowego wystrzału. Leżeliśmy na podłodze, bo wszędzie latały kule. Z mamą nie wiedzieliśmy co się dzieje. To, co tutaj zobaczyłem wpłynęło na całe moje życie. W tym miejscu nie było żadnej walki ulicznej, to była zwykła egzekucja – wspominał przy pomniku Ofiar Grudnia 1970 Roman Kuzimski, zastępca przewodniczącego Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność.
„Za chleb i wolność, i nową Polskę” – słowa Ballady o Janku Wiśniewskim najpełniej wyrażają wartości, w imię których podjęli protest robotnicy Wybrzeża. Wartości, w imię których Polacy walczyli przez całe pół wieku totalitarnego zniewolenia. Stoczniowcy Gdyni, Gdańska, Szczecina szli śladem uczestników Poznańskiego Czerwca 1956 roku. Podobnie jak tamci hasłem „chleba i wolności” żądali przywrócenia godności pracy oraz praw obywatelskich i ludzkich, także ci sprzeciwiali się wyzyskowi i prześladowaniom ze strony reżimu komunistycznego. Uczestnikom Grudnia’70 przyświecał też cel podobny, co żołnierzom podziemia niepodległościowego z czasów II wojny światowej. Była nim nowa Polska – własne suwerenne państwo, oparte na zasadach sprawiedliwości i równości.
Tak działo się również podczas innych „polskich miesięcy”: w Marcu’68 i Czerwcu’76, w czasie obchodów milenium chrztu Mieszkowego w roku 1966, wreszcie w zmaganiach o swobody religijne, takich jak do niedawna zapomniane wydarzenia zielonogórskie z 1960 roku oraz wiele podobnych aktów obrony kościołów przed zakusami władz. Ilekroć nasz naród stawał do walki, tylekroć żądał: chleba, wolności, nowej Polski. Dlatego właśnie w obecnym szczególnym czasie, kiedy świętujemy setną rocznicę odrodzenia się niepodległej Rzeczypospolitej, chcę podkreślić, że wszystkie te wolnościowe zrywy są trwale wpisane w chlubną tradycję polskiej irredenty, tuż obok powstań narodowych. A ich uczestnicy są bohaterami naszej polskiej wolności, tak jak wszyscy rodacy, którzy o niepodległą Ojczyznę walczyli w wieku XIX i XX.
Protesty grudniowe 1970 roku zostały stłumione z wyjątkową brutalnością. Przeciwko bezbronnym robotnikom reżim rzucił ogromne siły: uzbrojoną milicję, wojska pancerne, morskie i lotnicze. Zginęło kilkudziesięciu protestujących; blisko połowa z nich tutaj, w Gdyni. Pochylam dzisiaj nisko głowę z czcią dla odwagi i poświęcenia ludzi, z których mało kto mógł pamiętać wolną Polskę, bo w większości byli ludźmi młodymi, wyrosłymi już pod władzą komunistów. Ale wszyscy nowej, wolnej Polski gorąco pragnęli. Za nią oddali życie. I to dzięki ich ofierze my, współcześni Polacy, żyjemy w na powrót niepodległej, suwerennej Ojczyźnie. Chwała bohaterom Grudnia’70! Wieczna cześć i pamięć poległym!
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda
List prezydenta RP podczas porannej uroczystości przed pomnikiem Ofiar Grudnia’70 (nieopodal przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia-Stocznia), odczytała minister i doradca prezydenta Zofia Romaszewska.
Gdy 17 grudnia 1970 roku wstawał świt nad Gdynią sytuacja była napięta. W Gdańsku spłonął budynek KW PZPR. Gdynia strajkowała, ale w tym mieście nie wybito ani jednej szyby. Robotnicy 16 grudnia 1970 roku wieczorem zostali wezwani w wystąpieniu telewizyjnym do powrotu do miejsc pracy przez Stanisława Kociołka, wicepremiera.
Główny Komitet Strajkowy Miasta Gdyni, nim jego członkowie zostali aresztowani nocą z 15 na 16 grudnia, spisał postulaty: dostosowanie płac robotników do podwyżki cen, podwyższenia minimalnego wynagrodzenia, ustalenia wysokości zasiłku chorobowego odpowiadającemu utraconemu w czasie choroby zarobkowi. Komitet strajkowy nocą został aresztowany.
Nocą z 16 na 17 grudnia 1970 roku wojsko otoczyło stocznię i zablokowało przystanek SKM. Padły strzały… Do uczniów, stoczniowców, portowców, rybaków, kierowców – do pracowników gdyńskich zakładów pracy.
Od 1980 roku przy pomniku Ofiar Grudnia 1970 r. spotykają się ci, którzy wspominają tamten czas, gdy do zwykłych ludzi, do stoczniowców, uczniów strzelała milicja i wojsko. Ich jedyną winą było to, że śpieszyli do codziennych zajęć.
Osiemnastu padło w Gdyni od kul. Najstarszy miał lat 35 lat. Najmłodsi po lat 15 – Zbyszek Gliniecki, uczeń, postrzał klatki piersiowej i Jurek Skonieczka, uczeń, strzał w głowę.
W 1970 roku nieznany autor napisał balladę ze słowami:
Zaciśnięte ręce, wznieśli ponad głowy
Stoczniowiec i doker, żądali rozmowy
Zamiast odpowiedzi, do tłumu się strzela
Umiera stoczniowiec, na rękach Dokera
Popołudniowe uroczystości rozpoczną się o 16:30 od mszy świętej w Kościele Serca Pana Jezusa. Potem uczestnicy przejdą ulicami Armii Krajowej i Świętojańską pod pomnik Ofiar Grudnia 70 przy urzędzie miasta. Około godz. 18 zostanie odczytany apel poległych, będą składane kwiaty oraz zostanie oddana salwa honorowa.
www.solidarnosc.gda.pl / ASG