Menu

Pracownicy Bezpiecznego Listu liczą na Solidarność

Od niedawna w spółce Bezpieczny List działa zakładowa organizacja NSZZ Solidarność. Do związku już zapisało się kilkadziesiąt osób z oddziałów spółki rozrzuconych po całej Polsce. Pracownicy tej firmy są przekonani, że „S” jest jedyną instytucją, która pomoże im w walce
o zaległe wynagrodzenia i świadectwa pracy.
 
Jak informuje Agnieszka Smetaniuk, przewodnicząca zakładowej Solidarności pod koniec lipca ok. 1200 pracowników Bezpiecznego Listu otrzymało wypowiedzenia z pracy. – W tych wypowiedzeniach napisano, że należą nam się odprawy i ekwiwalent za zaległy urlop – podkreśla Smetaniuk. Bardzo szybko okazało się, że zwolnieni pracownicy nie mogą liczyć ani na odprawy i ekwiwalent za urlop, ani na wynagrodzenie za lipiec i początek sierpnia. Okazało się też z pracodawcą będą musieli stoczyć batalię nie tylko o zaległe wynagrodzenia, ale także
o dokumenty. – Do tej pory część osób nie dostała świadectw pracy. Są zawieszeni w próżni. Nie mogą się zarejestrować w urzędzie pracy, ani nigdzie zatrudnić. Ludzie z dnia na dzień zostali bez środków do życia, a w niektórych oddziałach np. w Katowicach pracowały małżeństwa – mówi Smetaniuk.
 
Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.