Trudna droga ku wolności. Państwo wymaga naprawy
- Kategoria: Regiony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Krzysztof Dośla, przewodniczący ZRG NSZZ „Solidarność”, podczas wystąpienia na dorocznym spotkaniu organizacji związkowych Regionu Gdańskiego przypomniał, że polska droga do odzyskania wolności wiodła przez powstanie robotnicze w Poznaniu i dramat Grudnia’70, stan wojenny. Po dziś dzień wiele robotniczych postulatów czeka na spełnienie. Oto fragmenty wystąpienia lidera gdańskiej „S”.
– Spotykamy się w kolejną rocznicę zdławienia robotniczego protestu w Poznaniu w 1956 roku, dokonanego przez tych, którzy grozili, że ręka odniesiona na władzę zostanie odcięta. Później był rok 1970 i krew na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina, Elbląga.
Był też rok 1976 i bunt robotników Radomia, Płocka, Ursusa. Maltretowano polskich robotników, nazywano ich warchołami. Odmawiano prawa do protestowania.
Rok 1980 sam nie przyszedł. Wcześniej w roku 1978 usłyszeliśmy wszyscy – Habemus Papam! W 1979 roku padły podczas niezapomnianej wizyty słowa „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Zrozumieliśmy to wezwanie i wsparcie.
Był lipiec 1980 roku – Świdnik, Lublin, strajki kolejarzy. Także w Gdyni i w Tczewie, a 7 sierpnia zwolniona została, krótko przed emeryturą, Anna Walentynowicz. Zanim nie zaangażowała się w mówienie prawdy publicznie była pracownikiem wyróżnianym. Gdy powiedziała prawdę – została zwolniona. Stocznia stanęła i pierwszym postulatem było przywrócenie do pracy Anny Walentynowicz, a po tym podwyżka płac, dodatek drożyźniany i budowa pomnika pamięci o tych, którzy torowali drogę wolności.
Okazało się, że wówczas postulat budowy pomnika było najtrudniej zrealizować. Niestety, dzisiaj możemy mieć analogię, bo niedawno w innych okolicznościach odmawiano postawienia pomnika – mówił Krzysztof Dośla, opisując drogę do „Solidarności”.
Więcej na www.solidarnosc.gda.pl
red.hd