Nowe kierunki przyczynią się do rozwoju bezrobocia
- Kategoria: Kraj
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Uniwersytety wycofują się z kształcenia na tradycyjnych kierunkach - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Podstawowym kryterium staje się popularność danych studiów wśród kandydatów.
W tym roku akademickim w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych fakultetów znalazł się tylko jeden kierunek humanistyczny - prawo. Okazuje się, że w ostatnich 8 latach liczba studentów zmniejszyła się o 17 procent. Według danych Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych Campus, opartych na badaniach z 2012 roku, 71 procent młodych absolwentów kierunków humanistycznych ma poczucie nieprzydatności, a 50 procent z nich nie widzi szans na zrobienie kariery w Polsce. Tymczasem według statystyk Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 470 uczelniach (132 publiczne i 338 niepublicznych) na ponad dwustu kierunkach kształcą się prawie 2 miliony studentów, z czego około jedna trzecia studiuje kierunki humanistyczne i artystyczne. Wielu absolwentów, po ukończeniu studiów, postanawia zmienić branżę albo wyemigrować.
Receptą na powstrzymanie spadku liczby kandydatów stało się tworzenie nowych, modnych kierunków o bardzo wąskiej specjalizacji. Gazeta podaje konkretne przykłady. Na Uniwersytecie w Białymstoku w zamian za filozofię ma powstać kognitywistyka. To nauka zajmująca się możliwościami poznawczymi człowieka. Z kolei Uniwersytet Śląski chce otworzyć między innymi oligofrenopedagogikę - naukę zajmującą się wychowywaniem i kształceniem dzieci o obniżonej sprawności umysłowej.
Eksperci ostrzegają jednak przed tworzeniem wąskich specjalności, ponieważ absolwenci tych kierunków będą kolejnymi, którzy zasilą szeregi bezrobotnych. Uczelnie tworzące nowe kierunki powinny opierać się na danych z rynku pracy.
hd