Bugaj: czy dialog społeczny jest jeszcze możliwy
- Kategoria: Kraj
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Nie wydaje się, by po protestach był możliwy powrót – jak namawiają do tego minister pracy i sporo dziennikarzy, a także pracodawcy – do rytualnych praktyk komisji trójstronnej - pisze prof. Ryszard Bugaj w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
(...) Etos właściwie wszystkich kolejnych rządów popychał je do pełnego utożsamiania się z interesami artykułowanymi przez organizacje (lepiej może powiedzieć: kluby koktajlowe) pracodawców. Z tego względu w głównej instytucji dialogu, komisji trójstronnej, alians rządu z pracodawcami prawie zawsze przesądzał o bezskuteczności wysiłków związków zawodowych. Nieskuteczność związków (także ich uwikłanie w partyjną politykę) godziła w ich prestiż i pobudzała odpływ członków. To musiało rodzić frustrację i w końcu zaowocowało bojkotem komisji trójstronnej. I zmasowanymi protestami.
Nie wydaje się, by po tych protestach był możliwy powrót – jak namawiają do tego minister pracy i sporo dziennikarzy, a także pracodawcy – do rytualnych praktyk komisji trójstronnej. Rozwiązanie zasadnicze związane jest z perspektywą przebudowy sceny politycznej i pojawieniem się ugrupowań w odpowiedzialny sposób reprezentujących interesy świata pracy, tak by racje środowisk pracowniczych były bardziej brane pod uwagę w sferze politycznych rozstrzygnięć. Jednak ta perspektywa nie wydaje się rysować optymistycznie. W każdym razie zwycięstwo obecnej opozycji nie musi przynieść racjonalnej zmiany.
Być może jesteśmy w sytuacji, gdy miękkimi środkami powinien interweniować prezydent. Pod jego auspicjami mogliby znowu spotkać się związkowcy z pracodawcami i rządem. Na tym forum można by szukać wyjścia z impasu, który powstał. Alternatywą jest zaostrzenie konfliktu. W krótkim okresie rząd i pracodawcy mogą postawić na swoim, ale byłoby to pyrrusowe zwycięstwo.
Cały komentarz prof. Bugaja można przeczytać na stronach DGP.