Coraz mniej pozwów pracowniczych w sądach
- Kategoria: Kraj
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Pracownicy rezygnują z pozywania szefów. W ubiegłym roku aż o 1/3 zmniejszyła się liczba spraw z zakresu prawa pracy, które wpłynęły do sądów. Jednak wydłużył się czas oczekiwania na wyrok, informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W ubiegłym roku do sądów wpłynęło 105,7 tys. spraw z zakresu prawa pracy, czyli aż o 50,9 tys. mniej niż w 2014 r. Tendencję spadkową widać także w tym roku. W I kw. 2016 r. złożono 22,3 tys. pozwów, czyli o 7,7 tys. mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Wniosek: w ciągu zaledwie dwóch lat liczba postępowań może zmniejszyć się aż o połowę.
Za to wydłużył się czas oczekiwania na wyrok. W 2015 r. średni czas oczekiwania na wyrok – pomimo zmniejszonego wpływu nowych spraw – wydłużył się z 6,9 do 8,4 miesiąca, czyli o 21,7 proc. W tym roku jest jeszcze gorzej. W I kwartale przeciętny czas trwania postępowania wyniósł już 9,3 miesiąca.
Eksperci tłumaczą, że mniejsza ilość pozwów wynika m.in. z poprawy sytuacji na rynku pracy oraz kalkulacji samych zatrudnionych. Dochodzenie roszczeń może być nieopłacalne.
Poprawa na rynku pracy doprowadziła do tego, że brak jest rąk do pracy, więc część podwładnych zamiast skarżyć obecnego pracodawcę, który nie dotrzymuje warunków zatrudnienia, znajduje nowe zajęcie. Poza tym ponad 1 mln osób jest nadal zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych (np. zleceń). Ich spory z pracodawcami podlegają sądom cywilnym. Mogą one oczywiście dochodzić ustalenia istnienia stosunku pracy (czyli wykazywać, że wykonują obowiązki w warunkach charakterystycznych dla pracowników), ale takich spraw jest niewiele.
Kalkulacja pracownika dotyczy kosztów związanych z samym procesem i niedogodności z tym związanych. Okazuje sie wtedy, że dochodzenie roszczeń jest nieopłacalne. Dla przykładu zwalniany pracownik może się domagać odszkodowania. Może ono wynieść maksymalnie trzy pensje. Nie jest to kwota, która zachęcałaby do prowadzenia sporu przed sądem. Dodatkowo w 2011 r. zlikwidowano aż 74 wydziały pracy w sądach rejonowych zlokalizowanych w niewielkich miastach. Ta decyzja też nie ułatwiła podwładnym prowadzenia sporów z zatrudniającym.
red.hd