Pracownicy z Ukrainy zajmują miejsca emigrujących Polaków

W tym roku liczba ofert zatrudnienia dla Ukraińców może przebić milion. Za rok będzie trudniej, bo rząd wreszcie stawia tamę patologii, szczególnie nieuczciwym pośrednikom, którzy czyhają na chętnych do pracy w Polsce. 

 

Ukraińcy coraz chętniej wypełniają rynek pracy nad Wisłą. Tylko w pierwszym kwartale polscy pracodawcy złożyli w pośredniakach prawie 310 tys. tzw. oświadczeń o pracę, które pozwalają legalnie zatrudnić Ukraińców na sześć miesięcy w ciągu roku. To o blisko jedną trzecią więcej niż rok temu o tej porze. W całym 2015 r. na Ukraińców czekało w pośredniakach ponad 760 tys. miejsc pracy. To ponad 95 proc. wszystkich, jakie pojawiły się dla cudzoziemców, informuje "Puls Biznesu".

 

Eksperci zauważają, że chętnych do importu siły roboczej z Ukrainy dynamicznie przybywa, jednocześnie rząd szykuje się do nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia. Obecnie dokument trafił do Senatu. Nowy typ zezwoleń wydawany będzie od przyszłego roku na okres 8 (praca sezonowa) lub 6 (krótkoterminowa) miesięcy w roku kalendarzowym. Dodatkowo pracodawca będzie musiał zapewnić przybyszom takie same warunki pracy oraz płacy, jak pracownikom miejscowym. Rząd w ten sposób realizuje wymogi unijnej dyrektywy i stawia kres patologii, szczególnie nieuczciwym pośrednikom, którzy czyhają na chętnych do pracy w Polsce. 

 

Gazeta informuje, że ekonomiści od dawna widzą, szczególnie w przybyszach z Ukrainy, lek na zbliżający się wielkimi krokami deficyt rąk do pracy w Polsce. Stopa bezrobocia dynamicznie spada, rośnie odsetek pracujących, a demografia nam nie sprzyja. W wielu sektorach gospodarki trudno o pracowników. Najwięcej ofert dla obcokrajowców czeka w rolnictwie, ale chętnych potrzeba też w gospodarstwach domowych, budownictwie i przetwórstwie przemysłowym.

 

 

 

red.hd