"Folwarczny" sposób zarządzania stał się w Polsce normą Wyróżniony
- Kategoria: Kraj
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Praca w Polsce to forma nowej pańszczyzny: pana na folwarku zastąpił szef, chłopa zaś pracownik. "Dziennik Gazeta Prawna" pisze o nowym modelu zarządzania ludźmi i ich pracą. "Folwarczny" sposób zarządzania stał się normą. Na dodatek urzędnicy i właściciele firm udają, że nie ma problemu.
Gazeta przytacza wiele negatywnych przykładów wykorzystywania i mobbingowania pracowników, dyskryminowania, zmuszania do pozostawania w pracy po godzinach.
– To, że ze stosunkami pracy dzieje się u nas coś złego, wiemy. Wiemy, że dotyka to ogromną część pracowników usług, ludzi pracujących z klientami, białych kołnierzyków - mówi Barbara Surdykowska, ekspert "Solidarności" i Instytutu Spraw Publicznych - Nie mamy niestety najmniejszego pojęcia, jak duża jest skala tych problemów. Nie wiemy, jakie są ekonomiczne koszty wypalenia zawodowego, koszty obniżonej wydajności zawodowej. Nie wiemy, bo nikt tego w Polsce nie bada. – dodaje.
Eksperci podkreślają, że w Polsce brakuje wyliczenia negatywnych zjawisk związanych z przemocą psychiczną w pracy lub z nieprawidłowymi stosunkami w pracy. Robi to wiele państw Unii. Dzięki takim badaniom można pokazać pracodawcom, że to w ich interesie leży poprawa sytuacji. Trudno też udowodnić politykom i rządowi, że to realne straty dla całej gospodarki, które będą się kumulowały.
Gazeta przypomina, że Państwowa Inspekcja Pracy wielokrotnie podkreślała, że dysponuje zbyt małymi środkami na wypełnianie wszystkich swoich obowiązków. W próżni pozostają także apele PIP, by zmienić zapisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. "DGP" zwraca rownież uwagę, że największe związki potrafią wstrząsnąć politycznym spokojem w interesach wybranych grup, jednak masy białych i niebieskich kołnierzyków pozostają bez przedstawicielstwa związkowego.
Eksperci przekonują, że przemoc psychiczna w pracy jest tak naprawdę problemem globalnym, silnie powiązanym ze zmianami ekonomicznymi, jakie zachodzą we współczesnych gospodarkach. - W połączeniu z otwarciem na globalne rynki i napływem taniej siły roboczej, także do sektora usług, zaczęły się coraz bardziej psuć stosunki pracy. – tłumaczy Surdykowska - Umowy cywilnoprawne, które zamiast alternatywą, stają się powszechnym rozwiązaniem. Brak pewności zatrudnienia. Ogromna konkurencja. To zjawiska we wszystkich gospodarkach świata. Podobnie jak powiązana z nimi przemoc psychiczna. – dodaje.
hd