Kolejny krok w kierunku ograniczania umów terminowych Wyróżniony
- Kategoria: Kraj
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Dłuższe wypowiedzenie po pół roku pracy, maksymalny czas trwania umów terminowych nie dłuższy niż 33 miesiące, na nie więcej niż trzech umowach. We wtorek rząd przyjął projekt wprowadzający ograniczenia w zatrudnianiu na czas określony. Dokument ma przeciwdziałać nadużywaniu takich umów.
Czas obowiązywania umów terminowych o pracę, włączając trzymiesięczny okres próbny, będzie wynosił maksymalnie 33 miesiące. Według dotychczas obowiązujących przepisów, po dwóch umowach terminowych trzecia musi być podpisana na czas nieograniczony. Luka w przepisach pozwalała na przeciąganie tego okresu w nieskończoność, np. gdy między drugą a trzecią umową miała miejsce miesięczna przerwa w zatrudnieniu.
– Pozytywnie oceniamy tę nowelizację, gdyż pracodawcy omijają system ograniczający możliwość zatrudniania na umowach na czas określony, w którym trzecia umowa przekształca się w bezterminową – komentuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność". – Pracodawcy stosowali wieloletnie umowy albo resetowali licznik miesięczną przerwą pomiędzy kolejnymi umowami, dzięki czemu mogli stosować takie zatrudnienie w nieskończoność. Teraz powinno się to zmienić. Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach – dodaje.
Według nowych przepisów istnieje możliwość wydłużenia zatrudnienia na umowach terminowych ponad zapisane 33 miesiące, m.in. gdy jest to uzasadnione obiektywnymi potrzebami pracodawcy. Tak ogólny zapis może spowodować, że po zmianach wyjątek stanie się regułą i pracownicy nadal będą zatrudniani na wieloletnich umowach na czas określony.
Skarga i odpowiedź Komisji Europejskiej