Menu

Klęska "Naszego elementarza"

Klęska "Naszego elementarza" fot.W.Obremski
Większość nauczycieli pierwszych klas uważa, że wprowadzenie do szkół rządowego podręcznika "Nasz elementarz" będzie miała fatalne skutki – czytamy w "Rzeczpospolitej". Taki wniosek wynika z badania przeprowadzonego przez agencję badania rynku i opinii SW Research na zlecenie "Rzeczpospolitej" wśród nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej.
 
90 proc. respondentów chce, by o wyborze podręcznika decydował nauczyciel. 80 proc. uważa, że elementarz nie jest dostosowany do pracy z sześciolatkami, a 71 proc. twierdzi, że ograniczenie wyboru podręcznika przez nauczyciela będzie miało negatywne skutki dla jakości kształcenia.
 
Nauczycieli najbardziej irytuje mała trwałość podręcznika (74 proc. ankietowanych), zbyt małe zróżnicowanie poziomu trudności w edukacji matematycznej (73 proc.), mała ilość zadań rozwijających umiejętności rachunkowe (68 proc.), nieprzemyślana kolejność wprowadzania liter (60 proc.), niewłaściwe stopniowanie trudności tekstów do czytania (54 proc.).
 
68 proc. badanych oceniło "Nasz elementarz" źle (21 proc. bardzo źle, 47 proc. raczej źle), 14 proc. - dobrze. Ocenę bardzo dobrą wystawia elementarzowi tylko 1 proc. badanych pedagogów. W badaniu wzięło udział ok. 1,7 tys. pedagogów z całej Polski. 
 
Związek wielokrotnie krytykował pośpiech towarzyszący przygotowywaniom nowego podręcznika. "Solidarność" podkreślała, że były to działanie doraźne, obliczone na efekt propagandowy i zminimalizowanie napięć. Zdaniem Wojciecha Książka,  szefa oświatowej „S” w Regionie Gdańskim wprowadzenie darmowego podręcznika było elementem szerszej operacji, która miała „przykryć” konflikt społeczny wywołany przez rząd Donalda Tuska reformą edukacji i posłaniem do szkół już sześciolatków. 
 
- Ciągle brak jest długofalowego, ponadpartyjnego programu dla oświaty, który byłby kontynuowany przez lata - mówi Piotr Duda, przewodniczący KK -  Co rząd to inne pomysły. Co roku nowe podręczniki. To jest brak jakichś wspólnych działań ponadpartyjnych dla ludzi, dla rodziców, którzy kształcą swoje dzieci. 
 
"Solidarność" oświatowa od dawna domaga się naprawy sytemu nauczania w Polsce. "Oświata jest dobrem całego narodu i nie wolno jej traktować jako wydatek budżetowy, ale jako ważną i niezbędną inwestycję w przyszłość młodego pokolenia. Nie możemy pozwolić, aby krótkowzroczne i nieprzemyślane zmiany doprowadziły do dalszego obniżenia jakości kształcenia pokoleń Polaków" - napisali związkowcy w petycji wręczonej ministrowi edukacji we wrześniu ubiegłego roku.
 
hd
Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.