Szukać pracy w Londynie? Lepiej w Warszawie…
- Kategoria: Kraj
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, w najbliższym czasie możemy spodziewać się częstszych przeprowadzek wewnątrz kraju. Celem jest znalezienie pracy.
Do 2004 roku Polacy wyjeżdżali za granicę pojedynczo, a nie całymi rodzinami. Preferowali tryb wahadłowy – pracowali przez kilka miesięcy, wracali do Polski, po czym wyjeżdżali na kolejne kilka miesięcy. Funkcjonowali w ten sposób do momentu wybudowania domu, spłaty kredytu, kupna samochodu lub wyprawienia wesela. Po osiągnięciu celu i zgromadzeniu ewentualnych oszczędności wyjazdy się kończyły.
Zmiana schematu nastąpiła 1 maja 2004 roku – granice otworzyły wtedy Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja. W latach 2004-2008 do Wielkiej Brytanii przyjechało około miliona imigrantów zarobkowych z ośmiu nowych krajów Unii Europejskiej. Blisko 60 proc.z nich stanowili młodzi Polacy, z których część założyła na Wyspach rodziny, firmy, znalazła pracę w wyuczonym lub nowo nabytym zawodzie i zdecydowała się pozostać w ojczyźnie Shakespeare’a i Byrona.
Nie sposób określić precyzyjnie liczby osób, które wyjechały z Polski i tego, czy zamierzają wrócić do kraju, chociaż co chwila pojawiają się nowe badania. Z oficjalnych danych GUS wynika, że obecnie za granicą mieszka 2,2 mln naszych rodaków. Co ciekawe, wyjechali w poszukiwaniu pracy, którą mogli znaleźć w ojczyźnie. Problemem był specyficzny rodzaj niedopasowania ofert pracodawców do kwalifikacji pracowników. Przykładowo pomorskie firmy miały problem z zatrudnieniem programistów, których nie mogli znaleźć na swoim terenie, podczas gdy małopolscy programiści nie mogli znaleźć pracy. Problem mógłby być banalny do rozwiązania. Na przeszkodzie temu stanęła jednak niechęć Polaków do migracji wewnętrznej.
Ostatnio coś zaczęło się jednak zmieniać. 83 proc. studentów, którzy wzięli udział w badaniu TNS Polska wykonanym na zlecenie „Gazety Wyborczej”, deklaruje, że jeżeli nie znajdzie się dla nich praca w miejscu zamieszkania, to będą jej szukać na terenie Polski. Co więcej, 32 proc. ma już takie plany. 27 proc. zapytanych gdańskich studentów nie chce wyjeżdżać z Polski w poszukiwaniu pracy (57 proc. dopuszcza taką możliwość, jeśli nie znajdą pracy w Polsce, 16 proc. planuje wyjazd). Najbardziej zdeterminowani w kwestii mobilności są studenci i absolwenci kierunków humanistycznych, przyrodniczych, technicznych i ścisłych. Najbardziej przywiązani do aktualnego miejsca zamieszkania okazują się być natomiast studenci kierunków społecznych, ekonomicznych i politycznych.
Z przytoczonych przez „Gazetę Wyborczą” danych resortu pracy wynika, że już 18 tys. osób skorzystało z bonów migracyjnych, czyli zapomóg w wysokości 7 tys. zł na wyjazd za pracą do innego miasta. Wydano na nie już 11,3 mln zł, z których niemal 4 mln wsparły osoby poniżej 25. roku życia w ramach programu „Gwarancje dla młodzieży”.