Kobiecym głosem o „Solidarności” Wyróżniony
- Kategoria: Branże
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
W podszczecińskich Policach odbyło się I Forum Kobiet „Solidarności”. Uczestniczki rozmawiały m.in. o roli kobiet w opozycji i tworzeniu „Związku”, a także aktualnych sprawach dotyczących ich funkcjonowania w społeczeństwie oraz w Związku.
- W roku, w którym będziemy obchodzić 35-lecie powstania „Solidarności” chcemy głośno powiedzieć o kobietach, które tę „Solidarność” tworzyły, a które często pozostawały i nadal pozostają w cieniu mężczyzn, choć ich zasługi są porównywalne – tłumaczy Joanna Kruk, przewodnicząca Krajowej Sekcji Kobiet NSZZ „Solidarność”, organizatorka konferencji. – Mamy na myśli na przykład, często bezimienne żony, dziewczyny, matki, koleżanki, czy po prostu pracownice zakładów, w których rodziła się „Solidarność”. One, tak samo jak mężczyźni angażowały się w działalność opozycyjną. Ich praca była wielowymiarowa, ponieważ z jednej strony wspierały swoich walczących mężczyzn, dbając o dom i życie rodzinne czy donosząc prowiant podczas strajków, a z drugiej same aktywnie działały, na przykład przy produkcji i kolportażu bibuły, koordynowały wiele przedsięwzięć, brały udział w strajkach, negocjacjach, itp.
W programie konferencji znalazły się wykłady poświęcone między innymi pozycji kobiet w różnych kulturach i religiach, ich roli w historii i polityce problemom społecznym dotyczącym tej płci. O roli kobiet w opozycji antysystemowej opowiadała Ewa Chabros. - To kobiety, po wprowadzeniu stanu wojennego jako pierwsze pospieszyły z pomocą internowanym i represjonowanym, organizowały pomoc charytatywną, medyczną i prawną – wyliczała.
- Ukrywały działaczy, pełniły funkcje łączniczek, prowadziły spotkania. Często przy tym wykorzystywały swoją kobiecość, bo przecież nikt nie spodziewał się, że 80-letnia pani z laseczką jest łączniczką, a ciężarna młoda kobieta pod sukienką przenosi ulotki. Niestety, pomimo wielu zasług, kiedy dzisiaj spotykam się z tymi kobietami, widzę, ze nie maja one w sobie tzw. ducha kombatanctwa, pytane o tamte czasy często powtarzają, że robiły jedynie to co trzeba, ze nie ma o czym mówić. Dlatego są zapomnianymi bohaterkami i nawet ich rodziny często nie mają pojęcia, czym zajmowały się w czasach komunizmu.
Podsumowaniem pierwszego Forum Kobiet „Solidarności” była dyskusja z udziałem zasłużonych działaczek: Ewy Zydorek, Ewy Tomaszewskiej oraz Łucji Plaugo. – My tego co robiłyśmy nie nazywamy bohaterskością, tylko przyzwoitością. Dla nas to było naturalne – podsumowała Ewa Tomaszewska. Podczas imprezy zaprezentowany został również film dokumentalny „Solidarność według kobiet”, po którym odbyło się spotkanie z jego twórcami. Uczestniczki mogły też obejrzeć przygotowana przez IPN wystawę o Annie Walentynowicz.
red. aja