Protest kolejarzy w Bieszczadach
- Kategoria: Branże
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
(21.01) W związku z zamknięciem linii kolejowych, wczoraj NSZZ „Solidarność” zorganizował pikietę pod dworcem kolejowym w Zagórzu, protestując przeciw odcinaniu Podkarpacia, a w szczególności Zagórza od świata - przyszło ok. 200 osób.
Mieszkańcy Zagórza i okolic tracą połączenie ze światem. Pierwszego stycznia likwidacji uległy połączenia kolejowe. - Nie można już dojechać z Zagórza do Jasła, ani do Łupkowa. Już wcześniej zlikwidowano połączenia do Warszawy, Katowic i do Gdyni. Ale Szacujemy, że likwidacja tych połączeń kolejowych skutkować będzie zwolnieniem z pracy 150 osób. „Te działania mogą spowodować, że staniemy się skansenem Europy a przecież nie po to przystępowaliśmy do Unii Europejskiej!”. - mówią mieszkańcy Zagórza i pracownicy PKP.
Pikieta "Solidarności" przed budynkiem Sekcji Przewozów Pasażerskich w Zagórzu. Fot. ZR Podkarpacie
Dlatego pracownicy kolei zażądali przywrócenia kolejowej komunikacji pasażerskiej na trasie Zagórz-Jasło i Zagórz-Łupków (realizowanej pociągami Przewozów Regionalnych), niezwłocznego przystąpienia do remontu i modernizacji linii kolejowej od Łupkowa w kierunku Jasła i Rzeszowa ze środków finansowych PKP-Polskie Linie Kolejowe i Unii europejskiej (jest na to zabezpieczonych 200 mln zł). Chcą też wprowadzenia cen biletów promujących przejazdy kolejowe i dostosowania rozkładu jazdy do potrzeb klientów oraz utrzymania sekcji przewozów pasażerskich oraz eksploatacji i napraw taboru kolejowego w Zagórzu. To pozwoli zachować pracę 150 osobom. Mieszkańcy chcą też uruchomienia pociągów umożliwiających połączenie Bieszczadów z Warszawą, Katowicami i Gdynią, zakup szyno-busów przez samorząd województwa oraz uruchomienia bezpośrednich połączeń ze Słowacją. Na zakup szyno-busów samorząd ma 80 mln zł., jednak przetarg nie został jeszcze ogłoszony. Fatalna sytuacja na kolei w tamtym regionie jest spowodowana totalnym brakiem inwestycji w infrastrukturę kolejową. Niektóre trasy nie widziały remontu od 30 lat. Miejscami pociągi musiały jeździć 10 km/h.
Sam Zagórz to kilkutysięczne miasto słynne z węzła kolejowego, z którego żyła prawie cała jego społeczność. Na 5 tys. Zagórzan ok 2 tys. żyje z kolei. Dla nich więc likwidacja połączeń i wycofywanie się kolei z tego terenu oznacza tragedię dla całego miasta.
Tadeusz Majchrowicz, przewodniczący podkarpackiej „S” powiedział, że ten protest to „preludium” i jeśli we wtorek 26 stycznia br. Zarząd Województwa nie zmieni decyzji, to w środę 27 stycznia wrócą związkowcy i tym razem zablokują drogę Sanok-Ustrzyki Dolne.