Trzecia rocznica katastrofy. „Żadnych wniosków nie wyciągnięto”
- Kategoria: Branże
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
3 lata temu we wsi Chałupki pod Szczekocinami czołowo zderzyły się dwa pociągi. Zginęło wówczas 16 osób, a prawie 160 zostało rannych.– Od czasu tragedii żadnych wniosków nie wyciągnięto - zauważa Henryk Grymel, przewodniczący Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "Solidarność".
W grudniu ubiegłego roku zakończyło się śledztwo w sprawie tragedii. Po katastrofie ustalono, że zawinili nie tylko dyżurni, ale też maszyniści obu pociągów, którzy zginęli w katastrofie.
– Skala tragedii była ogromna. Zaraz po katastrofie był duży szum medialny, a poprawę bezpieczeństwa na kolei obiecywał ówczesny minister Nowak. I właściwie na tym się skończyło – wyjaśnia Grymel.
Przewodniczący Sekcji Krajowej Kolejarzy tłumaczy, że dla poprawy bezpieczeństwa podróżnych należy w pierwszej kolejności uregulować kwestię pracy maszynistów. – Teraz jest tak, że maszynista pracuje 12 godzin, a potem idzie do kolejnej pracy, aby dorobić. Jak ma być wypoczęty? Jak ma zapewnić bezpieczeństwo podróżnym? W naszej opinii maszyniści powinni mieć tachograf podobnie jak kierowcy. Wtedy byłoby niemożliwe nieprzestrzeganie czasu pracy. Kontrolę nad pracą maszynisty miałby wówczas Urząd Transportu Kolejowego – tłumaczy. - Oficjalny dokument w tej sprawie został złożony do Sejmu w formie rozporządzenia w lutym 2014 roku i od tego czasu leży gdzieś zamrożony w kącie. Strach pomyśleć, ile ma tam jeszcze czekać – tłumaczy.
W trakcie postępowania prokuratura wraz z Państwową Komisją Badania Wypadków Kolejowych przeprowadziła eksperyment. Wynika z niego między innymi, że maszyniści mieli możliwość zauważenia jadącego z naprzeciwka, po niewłaściwym torze pociągu z odległości dwóch kilometrów. Gdyby od razu rozpoczęli hamowanie mogli zapobiec tragedii lub znacznie zmniejszyć jej skutki.
Za sprowadzenie katastrofy lądowej, w której były ofiary śmiertelne oskarżonym grozi do 8 lat więzienia. Za poświadczenie nieprawdy w dokumentach nawet 5 lat pozbawienia wolności. Nie wyznaczono terminu, kiedy w częstochowskim sądzie ruszy proces w tej sprawie.
aja