"Chcemy rozmów, nie dyktatu"
- Kategoria: Branże
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
„Przykład Ursusa, FSO i Stoczni jest prosty, z Poczty zostaną puste budynki a w nich porosty”. Wczoraj przed Sejmem w Warszawie kilkuset pracowników Poczty Polskiej S.A. pikietowało w obronie miejsc pracy. Związkowcy są zdania, że w rządowych kuluarach podejmowane są decyzje „sprzeczne z interesem narodowym i interesem przedsiębiorstwa”, które „w imię niejasnych interesów” akceptuje sejmowa koalicja.
- Dzisiaj przyszliśmy z flagami, ale następnym razem do dyrekcji pojedziemy z taczkami. Tym ludziom trzeba uświadomić, że nie są przyspawani do swoich stołków. To oni żyją z naszych pieniędzy, a nie odwrotnie. A to my jesteśmy odpowiedzialni za wizerunek tego przedsiębiorstwa. Oni pochowani na 35 piętrze budynku na Stawkach są kompletnie oderwani od rzeczywistości, nie rozumieją problemów, nie słuchają szeregowego pracownika – powiedział przewodniczący organizacji związkowej NSZZ „Solidarność” pracowników Poczty Polskiej w Regionie Wielkopolskim.
Pocztowcy wysoko wznosili transparent: „Przykład Ursusa, FSO i Stoczni jest prosty, z Poczty zostaną puste budynki a w nich porosty”. Uważają, że Zarząd spółki nie przeciwstawia się regulacjom prowadzącym do upadłości firmy i prowadzi jedynie działania zmierzające do dalszego rozprzężenia i wewnętrznego chaosu w firmie. Nie zgadzają się z również z polityką redukcji zatrudnienia w eksploatacji, a tym samym zwiększania ciężarów wiszących na pracownikach.
- Dzisiaj jest ostatni moment, żebyśmy zawalczyli sami o siebie. Trzeba pokazać stronie rządowej, zarządowi naszej firmy, społeczeństwu, że jesteśmy traktowani w sposób niegodny i na to nie będzie naszej zgody – powiedział na zakończenie pikiety przewodniczący organizacji związkowej NSZZ „Solidarność” pracowników Poczty Polskiej w Regionie Wielkopolskim.