Menu

Temat dla nas nie jest zamknięty. Podatek trzeba dopracować Wyróżniony

Z Alfredem Bujarą, szefem handlowej Solidarności, rozmawia Łukasz Kłos / Polska Dziennik Bałtycki

Prezydent nowy podatek podpisał. NSZZ Solidarność zadowolona jest z rozwiązań w obecnym kształcie?
Ostateczny kształt ustawy jest znacznie lepszy od przedstawianych wcześniej projektów. Przez lata -na co wielokrotnie zwracaliśmy uwagę - wielkie sieci handlowe pod postacią pseudokosztów wyprowadzały swoje zyski za granicę. Wszystko to działo się w świetle prawa. Tymczasem są takie sieci, które na polskim rynku działają 20 lat, ale nigdy nie wpłaciły ani złotówki w formie podatków, bo nie wykazywały zysków. Mam rozumieć, że prowadziły działalność dobroczynną? Oczywiście, że nie. Wielkie sieci cały czas pomnażają swój majątek.

Słyszymy, że w nowym systemie podatkowym duzi gracze także się odnajdą, że wykorzystując kruczki prawne, będą płacili co najwyżej najniższe stawki. Pan podziela te wnioski?
Ryzyko, że sieci handlowe zaczną tworzyć ze swoich sklepów samodzielne placówki, jest spore. Dlatego o ile samo opodatkowanie zagranicznych sieci handlowych uważamy za dobre i potrzebne, to obawiamy się, że bez odpowiednich działań zabezpieczających ciężar nowego podatku przerzucony zostanie na pracowników sieci i ich dostawców. Takie sygnały, niestety, odbieramy. Dlatego nie można sprawy odłożyć na półkę, tylko potrzebne jest dalsze udoskonalanie oraz uszczelnianie systemu. Na spotkaniu z panią premier zwracałem uwagę, że konieczne jest, by fiskus uwzględniał powiązania kapitałowe. Inaczej będziemy mieli do czynienia z sytuacją, gdy duże podmioty będą kawałkowane na drobne spółeczki tylko po to, by ich właściciele uniknęli nowego podatku.

To, czy nowy podatek utrzyma się, nie jest jeszcze przesądzone. Węgry przegrały swoją batalię, a w sprawie Polski lobbyści już pojawili się w gabinecie unijnej komisarz ds. rynku wewnętrznego Elżbiety Bieńkowskiej.
Dla mnie, jako patrioty i Polaka, dogadywanie się z zagranicznymi korporacjami przeciwko Polsce jest karygodne! To tylko potwierdza, jak wielką siłę przebicia mają międzynarodowe sieci handlowe.

Szef POHiD, zrzeszającej wielkie sieci handlowe, przekonuje, że są one Polakom potrzebne, że stały się „chłopcem do bicia”.
Wielkie sieci handlowe przyszły do Polski na specjalnych warunkach. Dostały je po to, by stworzyć dobre miejsca pracy. Tak nas przekonywano w latach 90. I rzeczywiście, na początku tak było. Wiele osób nawet uciekało z małych sklepików do dużych, bo tam oferowano im lepsze warunki. Ale w tej chwili jest odwrotnie. Niedawno „Rzeczpospolita” powołała się na wyniki badania Eurostatu, informując, że w polskim handlu obciążenie pracą jest jednym z najwyższych, za to dużo niższe niż w placówkach na zachodzie Europy są koszty osobowe w stosunku do obrotów. Klient może twierdzić, że go to nie obchodzi, byle mógł kupować tanio. Tyle że za ten wyzysk każdy z nas płaci. Niektóre sieci dyskontowe są wręcz wylęgarniami kalek. Z badania Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi wynikło, że handel, obok bankowości, jest najbardziej stresogenną branżą. U co trzeciego pracownika branży pojawiają się problemy zdrowotne. Za tym idą koszty leczenia, świadczenia oraz renty, na które łoży każdy z nas w składkach i podatkach.


Polska Dziennik Bałtycki

 

 

Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.