Menu

IndustriAll: Dramatyczna sytuacja w azjatyckich szwalniach

Z ustaleń Międzynarodowej Federacji Pracowników Przemysłu IndustriAll wynika, że epidemia koronawirusa spowodowała zamykanie tysięcy azjatyckich fabryk produkujących odzież dla właścicieli zachodnich marek. Ale ci nie poczuwają się do żadnej  współodpowiedzialności za los zwalnianych pracowników.

Obraz jest druzgocący. W sytuacji gdy na skutek rozprzestrzeniania się COVID-19 globalne firmy odzieżowe  zamykają sklepy na całym świecie, produkujące dla nich fabryki w krajach o niskich kosztach pracy także zamykają się i to w alarmującym tempie. Właściciele zachodnich marek z dnia na dzień anulują zamówienia odmawiając zapłaty nawet za towar już dla nich wyprodukowany. Przykładowo, w samym Bangladeszu europejscy i amerykańscy nabywcy odwołali zamówienia warte około 1,5 miliarda dolarów. Ma to niszczycielskie skutki dla pracowników tracących pracę bez jakiejkolwiek rekompensaty oraz prawa do zabezpieczenia społecznego.

IndustriAll stanowczo podkreśla, że choć docenia środki wprowadzane przez firmy odzieżowe w celu ochrony wynagrodzeń sprzedawców detalicznych i innych swoich bezpośrednich pracowników, to firmy te nie mogą ignorować potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa socjalnego na początku łańcuchów dostaw, gdzie tworzone są produkty, na których opiera się ich działalność. Organizacja wzywa, aby właściciele marek odzieżowych, pracodawcy i rządy wspólnie ze związkami pilnie wypracowały sposoby wspierania pracowników przemysłu odzieżowego w tym niespotykanym okresie, aby zapewnić przyszłą rentowność branży po minięciu kryzysu. O kluczowej roli zagranicznych odbiorców przekonane są też organizacje pozarządowe. Tola Moeun, dyrektor wykonawczy kambodżańskiego Centrum Przymierza Pracy i Praw Człowieka, mówi wprost: „Marki odzieży czerpią zyski z pracy robotników z Kambodży. Marki te muszą teraz wziąć na siebie odpowiedzialność w czasach kryzysu.”.

-Powiedzieć że sytuacja tych ludzi jest dramatyczna, to mało. Pamiętajmy o otoczeniu - przytłaczająca większość fabryk zlokalizowana jest w krajach które gdzie notorycznie naruszane są podstawowe prawa pracownicze –zwraca uwagę Sławomir Adamczyk, szef Biura Branżowo-Konsultacyjnego KK NSZZ Solidarność. –Teraz dla właścicieli marek nadeszła pora na prawdziwy test z odpowiedzialności społecznej biznesu, Tym bardziej, że to do nich trafiała lwia część ceny końcowej każdego produktu wyprodukowanego w tych fabrykach. Jeżeli nie włączą się w akcje ratunkowe, może się okazać, że za parę miesięcy, po upadku producentów, nie będą mieli do czego doczepiać swojego logo  –dodaje ekspert.

bs

Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.