Miały być nowe miejsca pracy, a są zwolnienia
- Kategoria: Branże
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Kilkudziesięciu związkowców z inowrocławskiego zakładu Soda Polska Ciech S.A. protestowało przed siedzibą firmy domagając się wstrzymania zwolnień pracowników i dialogu ze stroną społeczną.
Od kilkunastu dni Soda Polska Ciech S.A. ma nowego właściciela – należącego do Jana Kulczyka – KI Chemistry, a od kilku miesięcy firma ma się znaleźć w tworzonej tam strefie ekonomicznej. Tymczasem Zarząd Sody wypowiedział układ zbiorowy, który został zawarty zaledwie rok temu i wbrew wcześniejszym zapewnieniom o tworzeniu nowych miejsc pracy, ogłosił kolejne zwolnienia. Tym razem 29 osób.
- Od kilku lat w Inowrocławiu i Janikowie, gdzie są zakłady produkcyjne, trwa restrukturyzacja. Z firmy w różny sposób odeszło blisko 500 osób – komentuje Marek Wiśniewski, szef międzyzakładowej „Solidarności” i dodaje, że zawsze udawało się dogadać.
Składająca się z czterech oddziałów, dwóch polskich i po jednym w Rumunii i Niemczech, firma przyniosła w ubiegłym roku ponad 40 mln zysku. Zyski te zostały wypracowane głównie w Polsce. Stąd postulat związkowców15 proc. podwyżki wynagrodzeń.
- Nie może być tak, że osiągamy dobre wyniki, a załoga nie ma w tym żadnego udziału – komentuje Wiśniewski.
Związkowcy obecnych zdarzeń nie wiążą z pojawieniem się nowego właściciela. Uważają, że to wina prezesa, dlatego „Solidarność” rozważa wejście w spór zbiorowy i liczy na szybkie spotkanie z nowym właścicielem, bo zdaniem związku obecne władze spółki nie chcą prowadzić dialogu.
Dwa zakłady produkcyjne w Inowrocławiu i Janikowie zatrudniają razem ponad 1000 pracowników. Funkcjonuje tam 6 organizacji związkowych, z których największa jest „Solidarność” zrzeszająca kilkuset członków. Do grupy należy również kilka spółek zależnych. Podczas protestu zarząd spółki otoczył firmę stalowymi barierkami i żądał od miasta zakazu przeprowadzenia pikiety z uwagi – jak to ujęto we wniosku – zagrożenie dla życia i mienia. Miasto nie uwzględniło wniosku, a prezydent miasta Ryszard Brejza pojawił się wśród protestujących.
ml