Menu

Trwa protest pracowników wymiaru sprawiedliwości. 41 doba miasteczka przed ministerstwem

Mija 41 doba protestu w miasteczku namiotowym ustawionym przez pracowników sądów i prokuratur przed Ministerstwem Sprawiedliwości, położonym przy Alejach Ujazdowskich. W miasteczku przy pobliskim Placu na Rozdrożu są pracownicy sądów, prokuratur, wraz z rodzinami, ich przyjaciele, związkowcy. Trwają rozmowy w ministerstwie kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę.

Uzależnienie mnożnika od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce i roczny, nie dwuletni okres przejściowy takie propozycje do ustawy o pracownikach wymiaru sprawiedliwości przedstawiono podczas piątkowego spotkania z wiceministrem sprawiedliwości Michałem Wójcikiem. Teraz związkowcy przeanalizują przekazany im projekt ustawy i będą starali się przekazać skutecznie swoje uwagi.

Porozumienie Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości od 7 maja br. protestuje przed resortem sprawiedliwości. Związkowcy domagają się systemowych zmian w wynagrodzeniach. Propozycje, które im przedstawiano zakładały wprowadzenie mnożnikowego systemu, ale za dwa lata i uzależnienie tegoż mnożnika od płacy minimalnej, nie średniej. Nie ma na to zgody.

Akcje protestacyjne pracowników sądów i prokuratur, trwają od grudnia 2018 r. Przyjmują różny charakter. Było m.in. akcje krwiodawstwa, pikiety, NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa apelowała o wysyłanie do Trybunału Konstytucyjnego petycji, by ten rozpoznał wniosek o zbadanie konstytucyjności przepisów o zakazie strajków dla pracowników sądów, Ad Rem zaś organizował  spotkanie z przedstawicielami kancelarii premiera, resortu sprawiedliwości i opozycji.

– Uważamy, że to Pan ponosi odpowiedzialność za obecną sytuację w sądownictwie, doprowadzenie do skrajnych reakcji i nieprzewidzianych prawem działań ze strony pracowników, aby zwrócić uwagę na swoją dramatyczną sytuację – napisał do premiera Mateusza Morawieckiego NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa, zwracając uwagę, premierowi, że  brak waloryzacji i nieadekwatność wynagrodzeń pracowników sądów (oprócz sędziów) porównując je do poziomu zarobków w Polsce powodują konsekwencje. Są nimi odejścia z pracy.

Krytyczny poziom wynagrodzeń prowadzi do obniżenia liczby zatrudnionych pracowników, co przekłada się na brak efektywności działalności orzeczniczej sądów.

Najważniejszym postulatem wszystkich związków jest wzrost wynagrodzeń. NSZZ „Solidarność” domaga się 450 zł podwyżki jeszcze w tym roku, czyli kwoty 450 zł do 200 zł zapisanych w ustawie budżetowej na 2019 r. i dalszych 500 zł w 2020 r. Ad Rem i Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury domaga się 1000 zł podwyżki. Związkowcy widzą też konieczność zmian systemowych.

PiS obiecywało dofinansowanie wymiaru sprawiedliwości, tyle, że pieniądze przerzucono do dwóch nowo powstałych Izb Sądu Najwyższego, m.in. przekazując je na o 40 proc. wyższe niz pozostałych sędziów, uposażenia sędziów nowej Izby Dyscyplinarnej SN, wynoszące 24,4 tys. zł miesięcznie.

Tymczasem według danych NSZZ „Solidarność” Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP 95 proc. pracowników sądów (poza sędziami i asesorami) zarabia niespełna 2,8 tys. zł netto. Dotyczy to też asystentów sędziów.

Przypominam, że pracownicy sądów i prokuratury nie mają prawa do strajku i muszą poświęcić urlop wypoczynkowy, aby przyjechać do miasteczka.

www.solidarnosc.gda.pl / ASG

Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.