Rząd zarekomendował dalsze prace nad obywatelskim projektem dotyczącym zakazu handlu w niedziele, choć zgłosił do niego uwagi. – Mamy nadzieję, że teraz procedowanie projektu w parlamencie wreszcie ruszy – mówi Alfred Bujara, szef handlowej Solidarności. 
Rada Ministrów zajęła się obywatelskim projektem o ograniczeniu handlu w niedziele na posiedzeniu 21 marca. – Zdaniem rządu, ograniczenie handlu w niedziele jest ważnym społecznie zagadnieniem. Ograniczenie tego handlu może prowadzić do wzmocnienia więzi społecznych, szczególnie rodzinnych. Wśród osób zatrudnionych w handlu szczególnie dużo jest kobiet-matek, a niedziela to często najbardziej dogodny moment (mając na uwadze obowiązki szkolne) na spędzenie czasu z dziećmi i rodziną. Warto też zauważyć, że w Niemczech, Austrii, Francji, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Szwajcarii, Belgii, Grecji i Danii istnieje całkowity zakaz handlu w niedziele lub jest on ograniczony w zależności od regionu, pory roku czy wielkości sklepu – napisano w rekomendacji rządu.
Gabinet premier Beaty Szydło nie określił liczby niedziel w miesiącu, która powinna być objęta ograniczeniami. Rzecznik rządu Rafał Bochenek podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów podkreślił, że ta kwestia będzie przedmiotem dalszych dyskusji w komisjach sejmowych. – To bardzo ważne, bo w ostatnich tygodniach pojawiały się niepokojące wypowiedzi polityków obozu rządzącego, zgodnie z którymi ograniczenia miałyby dotyczyć tylko części niedziel. My stoimy na stanowisku, że wolne od pracy w handlu mają być wszystkie niedziele w miesiącu. Pod takim rozwiązaniem podpisało się ponad pół miliona obywateli i tego oczekują pracownicy handlu i ich rodziny – mówi Bujara.
Doprecyzować niektóre zapisy
W ocenie rządu niektóre zapisy projektu należy doprecyzować tak, by nie budziły wątpliwości interpretacyjnych. – Rząd dostrzega także m.in. negatywne skutki społeczne objęcia ustawą takich placówek jak zakłady pogrzebowe i kwiaciarnie. Istnieją również niejasności odnośnie zakupów online w niedziele. Projektowane przepisy powinny być tak przeredagowane, aby wprost i całkowicie wyłączały handel w internecie spod wprowadzanego zakazu – napisano w rekomendacji.
Jak podkreśla Alfred Bujara, Komitet Inicjatywy Ustawodawczej cały czas prowadzi konsultacje na temat projektu z wieloma środowiskami. Ich efektem są przygotowane autopoprawki, które wychodzą naprzeciw propozycjom ujętym w rządowej rekomendacji. – Należy pamiętać, że nasz projekt dotyczy ogromnej sfery życia publicznego, która wcześniej w ogóle nie była uregulowana w systemie prawnym. W polskim prawie nie ma nawet podstawowych definicji dotyczących handlu. Dlatego część zapisów projektu wymaga doprecyzowania, co jest rzeczą absolutnie normalną w toku prac legislacyjnych. Większość uwag zgłoszonych przez rząd uwzględniliśmy już w przygotowanych autopoprawkach – tłumaczy szef Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność.
Bez kary więzienia
W obywatelskim projekcie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele przewidziano sankcje za złamanie jej zapisów w postaci grzywny, kary ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2. W ocenie rządu są to kary zbyt dotkliwe. – Kara ograniczenia i pozbawienia wolności to był pomysł samych pracodawców, którzy poparli nasz projekt. Obawiali się, że jeśli sankcją za załamanie ustawy będzie wyłącznie grzywna wynosząca maksymalnie 2 tys. zł, to wielkie sieci handlowe będą świadomie łamać prawo, gdyż otwierając sklepy „zarobią” na grzywnę w kilka minut – tłumaczy Alfred Bujara. – Jednak w związku z tym, że sprawa budzi tak duże kontrowersje, proponujemy zmienić karę więzienia na grzywnę, której wysokość byłaby uzależniona od obrotów danego sklepu. Chodzi o to, aby kara była tak samo dotkliwa dla małego sklepu, jak i dla wielkiej sieci hipermarketów – dodaje przewodniczący.
Rekomendacja rządu zawiera również zapis, który wzbudził niepokój handlowej Solidarności. W ocenie Rady Ministrów podczas dalszych prac legislacyjnych w Sejmie warto rozważyć ewentualne etapowe wprowadzanie proponowanych w projekcie zmian, co miałoby umożliwić bieżącą analizę skutków społecznych i ekonomicznych nowych rozwiązań. – Akceptując rozwiązanie, że np. teraz wprowadzamy dwie niedziele wolne od pracy w handlu, a za rok zobaczymy co dalej, ryzykujemy, że sprawa nigdy nie zostanie dokończona. Im bliżej będzie do wyborów, tym rządowi trudniej będzie ograniczyć przywileje wielkich sieci handlowych, które stanowią potężne lobby i mają ogromne przełożenie na media – zaznacza Bujara.
Prace wreszcie przyspieszą?
Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele odbyło się 6 października ubiegłego roku. Posłowie opowiedzieli się za przekazaniem projektu do sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, która jak dotąd nie zajęła się tą kwestią. Handlowa Solidarność liczy, że po pozytywnej rekomendacji rządu dalsze prace legislacyjne nad projektem wreszcie ruszą.
Projekt ustanawiający niedzielę dniem wolnym od pracy w handlu przewiduje liczne wyjątki. Czynne w tym dniu będą mogły być m.in. stacje benzynowe, piekarnie, sklepy usytuowane na dworcach kolejowych i lotniskach czy kioski z prasą. Handlować będą mogły również małe, osiedlowe sklepy pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel. To właśnie drobni sklepikarze mają obok pracowników handlu najbardziej skorzystać dzięki nowym przepisom. Dodatkowo zapisy projektu przewidują siedem tzw. niedziel handlowych w ciągu roku. Sklepy mają być czynne m.in. w niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz Wielkanoc, a także w okresach, w których organizowane są wyprzedaże.
Translate »