9 sierpnia w kilkunastu polskich miastach Solidarność przeprowadziła uliczne zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Podpisy poparcia można składać do końca sierpnia.
Akcję zorganizowano m.in. w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Olsztynie, Opolu, Bydgoszczy, Rzeszowie, Nowym Targu i w Ełku. Podpisy były zbierane w centrach miast, w miejscach najbardziej uczęszczanych przez mieszkańców. Na katowickim rynku do poparcia projektu ustawy zachęcał szef handlowej Solidarności Alfred Bujara. – Wiele osób słyszało o naszej inicjatywie, ale nie zdawało sobie sprawy, że czasu na zebranie 100 tys. podpisów zostało już tak niewiele, bo tylko trzy tygodnie. Uliczne zbiórki w całej Polsce mają na celu dotarcie do jak największej liczby obywateli i zachęcenie do poparcia ustawy tych, którzy jeszcze tego nie zrobili. Z informacji, które do nas spływają z poszczególnych regionów wynika, że wszędzie akcja zakończyła się sukcesem. Zainteresowanie było bardzo duże. Udało się zgromadzić kolejne tysiące podpisów – mówi przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność.
Wśród osób, które podpisały listę poparcia w Katowicach, była pani Alina. Jej zdaniem każdy pracownik powinien mieć prawo do niedzielnego odpoczynku w rodzinnym gronie. – Sama wiem jak wygląda praca w niedziele, gdy praktycznie nie widuje się własnych dzieci. Jeśli ktoś chce pracować w tym dniu, to niech pracuje, ale nikogo nie powinno się do tego zmuszać – podkreśla pani Alina. Podobnego zdania jest pan Józef, który również złożył podpis pod projektem ustawy przygotowanym przez handlową Solidarność. – Mam 72 lata i pamiętam, że kiedyś sklepy w niedziele były zamknięte. Wszyscy jakoś żyli i nikt nie umarł z głodu. Moja córka mieszka w Niemczech i tam też sklepy w niedziele są nieczynne. Ludzie mają cały tydzień, żeby zrobić zakupy, w niedziele mogą sobie darować i przy okazji dać odpocząć innym – przekonuje pan Józef.
Zbiórka podpisów pod projektem ustawy ograniczającej handel w niedziele rozpoczęła się w czerwcu i potrwa do końca lipca. Projekt przygotowany przez Solidarność zakłada liczne wyjątki dopuszczające handel w niedziele. Czynne w tym dniu będą mogły być m.in. stacje benzynowe, piekarnie, sklepy usytuowane na dworcach kolejowych i lotniskach czy kioski z prasą. Handlować będą mogły również małe, osiedlowe sklepy pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel. To właśnie drobni sklepikarze mają obok pracowników handlu najbardziej skorzystać dzięki nowym przepisom. W ustawie znalazł się również zapis dotyczący ustanowienia siedmiu tzw. niedziel handlowych w ciągu roku. Sklepy mają być czynne m.in. w niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz Wielkanoc, a także w okresach, w których organizowane są wyprzedaże.
Autorzy projektu uzasadniają, że ograniczenie handlu w niedziele nie spowoduje spadku obrotów sklepów i tym samym zwolnień pracowników. Jak wynika z ich analiz, w początkowym okresie po wprowadzeniu nowych przepisów obroty w handlu nawet wzrosną, co spowoduje również zwiększenie wpływów budżetowych. – Ludzie będą kupować na zapas, tak jak dzieje się to przed świętami wolnymi od pracy. Przewidujemy, że dochody budżetowe wyłącznie opodatkowania sprzedaży produktów spożywczych i napojów bezalkoholowych wzrosną o ponad 1,4 mld zł. Ponadto ograniczenie handlu w niedzielę sprawi, że ludzie zamiast jeździć w tym dniu do galerii handlowych, wybiorą inne formy spędzania wolnego czasu. Zyska gastronomia oraz usługi rozrywkowe i rekreacyjne. Przewidujemy, że dzięki temu do budżetu trafi kolejne 400 mln zł – wylicza Alfred Bujara.