Sejm zdecydował o przekazaniu projektu ustawy o ustanowieniu Wigilii dniem wolnym od pracy do komisji sejmowych. To w praktyce przesądza, że ustawa nie wejdzie w życie w tym roku. Niewykluczone, że projekt na zawsze utknie w sejmowej zamrażarce.
Nad dalszymi losami przygotowanego przez Lewicę projektu ustawy Sejm decydował 8 listopada. Posłowie odrzucili wniosek o skierowaniu projektu bezpośrednio do drugiego czytania. Głosami parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, PSL i Konfederacji ustawa została przekazana do dwóch komisji sejmowych: Polityki Społecznej i Rodziny oraz Gospodarki i Rozwoju. To w zasadzie wyklucza możliwość zakończenia procedury legislacyjnej jeszcze przed tegorocznym Bożym Narodzeniem.
– Dla zdecydowanej większości Polaków Wigilia Bożego Narodzenia to jeden z najważniejszych, najbardziej uroczystych dni w roku. Politycy uciekli od jednoznacznej decyzji, co niestety było do przewidzenia – mówi Alfred Bujara, szef handlowej „Solidarności”.
To właśnie handel jest branżą, o której wspominano najczęściej w politycznej i medialnej debacie nad projektem o wolnej od pracy Wigilii. Zwolennicy tego pomysłu wskazywali pracowników sklepów jako tych, dla których okres przedświąteczny w pracy jest szczególnie intensywny. Z kolei przeciwnicy dnia wolnego 24 grudnia podnosili, że sklepy najbardziej stracą na wprowadzeniu w życie projektu Lewicy. – Wigilia w handlu nie jest dniem wysokoobrotowym. Ludzie zakupy świąteczne robią wcześniej, a 24 grudnia ewentualnie kupują pojedyncze artykuły, o których wcześniej zapomnieli. Za to tygodnie poprzedzające święta to dla pracowników sklepów niesamowita harówka i nadgodziny. Niestety cały dodatkowy zysk z tych wzmożonych obrotów zgarniają pracodawcy. Pracownicy zwykle nie dostają nic. Żadnych dodatkowych bonusów czy premii – mówi Alfred Bujara.
Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku normą była praca sieci handlowych w Wigilię do późnych godzin wieczornych. Dzięki przygotowanej przez „Solidarność” ustawie o ograniczeniu handlu w niedziele, od kilku lat sklepy 24 grudnia mogą być czynne tylko do godziny 14. – Ten zapis udało nam się obronić w ustawie i tam, gdzie działa „Solidarność”, jest on skrupulatnie przestrzegany. Niestety w sklepach, gdzie pracownicy nie zrzeszyli się w „S”, często zdarza się, że sklep co prawda zamyka się o 14., ale pracownikom każe się jeszcze posprzątać, „ogarniać” cały towar itd. W efekcie do domów wychodzą znacznie później – wskazuje przewodniczący
łk
źródło: solidarnosckatowice.pl
źródło foto: freepik.com