W mediach po raz kolejny odżyła dyskusja na temat wprowadzenia euro w Polsce. W tym kontekście warto przypomnieć badanie niemieckiego Centrum Polityki Europejskiej we Freiburgu (CEP), w którym policzono, jak przyjęcie wspólnej waluty wpłynęło na dobrobyt w poszczególnych krajach UE. Raport „20 lat euro: zwycięzcy i przegrani” ukazał się w 2019 roku, jednak w momencie publikacji nie przebił się do polskiej debaty publicznej. Być może stało się tak dlatego, że wówczas temat wprowadzenia euro w naszym kraju w zasadzie nie istniał. Dziś, gdy ta kwestia powraca, warto sięgnąć po te wyliczenia. A są to wyliczenia porażające.
Eksperci CEP zbadali, jak przyjęcie euro wpłynęło na dobrobyt w poszczególnych krajach w latach 1999-2017. Euro w formie gotówkowej weszło do obiegu w 2002 roku, jednak już 3 lata wcześniej obowiązywało w transakcjach bezgotówkowych. Okazuje się, że w dwóch pierwszych dekadach funkcjonowania wspólnej europejskiej waluty na jej wprowadzeniu zyskały jedynie dwa kraje: Niemcy i Holandia. Przeciętny mieszkaniec Niemiec wzbogacił się w badanym okresie o ponad 23 tys. euro, a Holender o 21 tys. euro. Jeden kraj, czyli Grecja „wyszedł na zero”, cała reszta straciła i to sporo. Przeciętny Francuz zbiedniał z powodu przyjęcia wspólnej europejskiej waluty o 56 tys. euro, a Włoch aż o 73,5 tys. euro.
Z raportu CEP wynika, że jedną z głównych przyczyn spadku dobrobytu po przyjęciu euro było obniżenie międzynarodowej konkurencyjności. Przed wprowadzeniem euro kraje mogły, przy wykorzystaniu narzędzi suwerennej polityki monetarnej, dewaluować swoje waluty, co sprawiało, że eksportowane produkty były tańsze na światowym rynku. Przyjmując wspólną, straciły taką możliwość. – Problem rozbieżnej konkurencyjności krajów strefy euro pozostaje nierozwiązany – napisali autorzy badania.
łk
źródło: solidarnosckatowice.pl