Przedstawiciele „Solidarności” zawiadomili Prokuraturę Rejonową Warszawa-Wola o możliwości popełnienia przez zarząd VeloBanku przestępstwa polegającego na łamaniu przepisów ustawy o związkach zawodowych i utrudnianiu działalności związkowej. Stosowany wniosek wpłynął do warszawskiej prokuratury w grudniu.

VeloBank rozpoczął działalność w październiku zeszłego roku, jako instytucja pomostowa w procesie restrukturyzacji Getin Noble Banku. Jego właścicielami są Bankowy Fundusz Gwarancyjny oraz Systemem Ochrony Banków Komercyjnych, założony przez 8 największych banków. Dla pracowników Getin Noble Banku restrukturyzacja wiązała się z przejściem do nowego pracodawcy na podstawie art. 23’ Kodeksu pracy. Swoją działalność u nowego pracodawcy kontynuowała także organizacja NSZZ „Solidarności”, która w Getin Noble Banku powstała zaledwie kilka miesięcy wcześniej. – Wśród pracowników przeniesionych do VeloBanku byli członkowie „Solidarności”, którzy w dalszym ciągu chcieli należeć do naszego związku i posiadać swoją reprezentację, więc podjęliśmy stosowną uchwałę i objęliśmy nowego pracodawcę działalnością – mówi Krzysztof Kacprzak, przewodniczący Zarządu Komisarycznego ustanowionego przez Zarząd Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”.

Jak podkreślał, pracodawca kontynuował współpracę ze związkiem, ale dialog zakończył się bardzo szybko, już w grudniu zeszłego roku, po tym jak przedstawiciele „Solidarności” poprosili pracodawcę o informacje dotyczące planowanej sprzedaży VeloBanku i rozpoczęcie rozmów na temat zabezpieczenia interesów pracowników podczas planowanej restrukturyzacji. W piśmie skierowanym do organizacji związkowej pracodawca stwierdził, że „Solidarność” w VeloBanku nie ukonstytuowała się i zaczął poddawał w wątpliwość legalność istnienia związku. – Zwolnił liderów związkowych, z wewnętrznych stron internetowych zniknęły wszystkie informacje dotyczące działalności związku. Przekaz od kierownictwa był jasny, że „Solidarności” w VeloBanku nie ma i nie będzie a pracownicy, którzy wstąpili do związku działają przeciwko pracodawcy. Cel jest prosty: chodzi o to, by sprzedać bank bez „Solidarności” – dodaje Krzysztof Kacprzak. – W tej sytuacji nie mieliśmy innego wyjścia jak powołać Zarząd Komisaryczny – mówi związkowiec.

Równocześnie przedstawiciele „Solidarności” napisali skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. Zwrócili się również o ustalenie, czy w ostatnich miesiącach pracodawca wypowiadał umowy o pracę pracownikom będącym członkami związku oraz, czy wprowadził jakiekolwiek zmiany do regulaminów wewnątrzzakładowych bez konsultacji z przedstawicielami „Solidarności”. – PIP przyznała nam rację. Organizacja przedstawiła wszystkie wymagane prawem dokumenty dotyczące działalności związkowej, a pracodawca nie może się stawiać w roli sądu i przesądzać o legalności działań podejmowanych przez związek. Jeśli miał wątpliwości czy związek w firmie działa, czy też nie, to powinien skierować zapytanie w tej sprawie do sądu – podkreśla Krzysztof Kacprzak.

Związkowcy zwrócili się do sądu o ustalenie liczby członków. O możliwości popełnienia przez pracodawcę przestępstwa i łamaniu zapisów ustawy o związkach zawodowych powiadomili prokuraturę.

ak

Translate »