Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Sądowego w Polsce działa 54,3 tys. sklepów internetowych, czyli o 2 tys. więcej niż na początku zeszłego roku. Zatrudnieni w nich pracownicy bardzo często pracują przez siedem dni w tygodniu, w kiepskich warunkach i z naruszeniem zapisów Kodeksu pracy.
O tym, że e-handel cały czas się rozwija świadczą nie tylko dane z Krajowego Rejestru Sądowego. Analizy przeprowadzone m.in. przez Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska pokazują, że stale rośnie odsetek internautów, którzy robią zakupy bez wychodzenia z domu. Z polskich stron internetowych korzysta blisko 80 proc. z nich, z zagranicznych 30 proc. – Robiąc zakupy on-line, nie widzimy, w jakich warunkach pracują osoby zatrudnione w tych firmach – mówi Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”.
Podkreśla, że bardzo często są oni zatrudniani na podstawie umów zleceń. Jeśli pojawią się umowy o pracę, to przeważnie z wynagrodzeniem na poziomie płacy minimalnej. – Żeby zarobić trochę więcej godzą się na nadgodziny, co oznacza, że nierzadko pracują przez siedem dni w tygodni. Poważnym problemem są też kiepskie warunki socjalne, zbyt małe hale i presja czasu, bo jest to praca na akord. W małych firmach zatrudniających kilka lub kilkanaście osób przepisy prawa pracy i przepisy bhp są po prostu łamane – dodaje szef handlowej „Solidarności”.
Problemy pracowników e-commerce były jednym z najważniejszych tematów konferencji, która odbyła się 31 października w Warszawie. Spotkanie, w którym „Solidarność” reprezentował Alfred Bujara zostało zorganizowane w ramach projektu Team Hub. Jest to projekt współrealizowany przez Instytut Spraw Publicznych i ma na celu zbadanie warunków pracy w e-handlu i określenie wyzwań, jakie stoją przed organizacjami związkowymi w obliczu rozwoju tej branży. – Uczestnicy konferencji byli zgodni, że zasady pracy w e-handlu, wymagają pilnego uregulowania – podkreśla związkowiec.
aga