Sieci handlowe od 1 sierpnia nie będą już mogły kazać pracownikom przychodzić do pracy w niedziele i powierzać im tzw. „innych czynności związanych z handlem”. Do tej pory na mocy ustawy covidowej wiele sklepów było w niedziele zamkniętych dla klientów, ale pracownicy przyjmowali dostawy towaru i wykładali go na półki.

1 lipca w naszym kraju zniesiono stan zagrożenia epidemicznego. W związku z tym zgodnie z zapisami ustawy covidowej po 30 dniach od tej decyzji, czyli 1 sierpnia przestają również obowiązywać specjalne uprawnienia dla sieci handlowych. Chodzi o możliwość powierzania pracownikom w niedziele „czynności związanych z handlem, polegających na rozładowywaniu, przyjmowaniu i ekspozycji towarów pierwszej potrzeby oraz powierzania pracownikowi lub zatrudnionemu wykonywania takich czynności”.

Ustawa covidowa weszła w życie w marcu 2020 roku, a więc na samym początku pandemii. Był to czas największej paniki, kiedy sklepy przeżywały prawdziwe oblężenie. Ludzie gromadzili zapasy żywności i innych artykułów pierwszej potrzeby. Półki z makaronami, konserwami, butelkowaną woda czy nawet papierem toaletowym świeciły pustkami. – Wówczas rzeczywiście były potrzebne nadzwyczajne rozwiązania. Jednak panika minęła po kilku tygodniach, a przepisy pozostały. W handlu od dawna nie było żadnych obostrzeń, a pracownicy i tak musieli przychodzić do pracy w niedziele. Teraz nareszcie wszystko wraca do normy, ale dzieje się to o wiele za późno – mówi Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”.

Handlowa „Solidarność” apelowała o zniesienie specjalnych przepisów już w maju 2022 roku, gdy stan epidemii przekształcono w stan zagrożenia epidemicznego. W piśmie skierowanym wówczas do premiera Mateusza Morawieckiego związkowcy wskazywali, że nie istnieją już żadne merytoryczne przesłanki, aby pracownicy handlu nadal musieli pracować w niedziele oraz że sieci handlowe nadużywają uprawnień, które dała im ustawa covidowa. – W ustawie była mowa o artykułach pierwszej potrzeby, a pracownicy w niedziele przyjmowali, rozładowywali i wykładali na półki cały towar oferowany w danym sklepie, w tym np. alkohol czy papierosy. Kosztem pracowników sieci rekompensowały sobie to, że nie potrafią organizować pracy sklepów – mówi szef handlowej „S”.

W ocenie Alfreda Bujary zniesienie „covidowych” przepisów w handlu może wreszcie skłonić pracodawców do zwiększenia stanu zatrudnienia w sklepach. Niedobory kadrowe to problem, z którym branża zmaga się od lat. – TIR z towarem nie przyjedzie już w niedziele, tylko w innym, handlowym dniu tygodnia. Ktoś będzie ten towar musiał rozładować, a obsady sklepów są już zredukowane do absolutnego minimum. Jeśli jednak sieci będą chciały pozyskać nowych pracowników, będą musiały poprawić warunki zatrudnienia. Nikt nie przyjdzie pracować tak ciężko za tak niskie wynagrodzenia, jakie obecnie oferowane są w handlu – wskazuje Bujara.

źródło: solidarnosckatowice.pl
źródło foto: pixabay/CC0

Translate »