Kilkadziesiąt osób demonstrowało 25 maja przed siedzibą zarządu Stokrotki w Lublinie. Protest przeciwko szykanowaniu działaczy związkowych i łamaniu praw pracowniczych w sklepach należących do tej sieci został zorganizowany przez Zarząd Regionu Środkowowschodniego NSZZ „Solidarność”.
Protestujących pracowników Stokrotki wsparli związkowcy z innych lubelskich zakładów pracy. Obecni byli także przedstawiciele śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”. Demonstranci przynieśli ze sobą transparenty, na których widniały hasła: „W obronie praw pracowniczych i wolności związkowej”, „Pracownik ma godność” oraz „Pracownik to człowiek”.
Alicja Symbor, przewodnicząca „Solidarności” działającej w Stokrotce trzymała w rękach kartkę, na której wypisane zostały imiona kilkunastu pracowników sieci. – Każda z tych osób doświadczyła negatywnych konsekwencji z tego tytułu, że jest członkiem „Solidarności”. Kilka tygodni temu w Centrum Dystrybucyjnym w Teresinie pracę straciła działaczka związkowa chroniona prawem – mówi Alicja Symbor.
Zaznacza, że w Stokrotce nie są respektowane prawa pracownicze. – Problem stanowią mało przejrzyste zasady wynagradzania, czy sposób udzielania urlopów. Wniosek o urlop składa przełożony, a pracownik może jedynie ten wniosek potwierdzić – mówi przewodnicząca.
Jak podkreśla, problemy mają także kierowcy zatrudnieni w sieci, którzy dowożą towar do placówek handlowych. – Brakuje zezwoleń na wjazd na drogi osiedlowe, na których często obowiązują zakazy dotyczące cięższych pojazdów. Kierowca, który musi dowieźć towar do sklepu znajdującego się na takim osiedlu, musi się liczyć z tym, że jak zostanie zatrzymany przez policję, straci punkty i zapłaci mandat. Firma wymaga przestrzegania przepisów ale nie zapewnia warunków – dodaje Alicja Symbor. – Naprawa sprzętu, odzież robocza, w firmie oszczędza się na wszystkim, o wszystko trzeba prosić – zaznacza przewodnicząca „Solidarności” w Stokrotce.
W sumie w sklepach należących do sieci Stokrotka zatrudnionych jest ok. 11 tys. osób.
aga