W niedzielę Państwowa Inspekcja Pracy skontrolowała ponad 200 placówek sieci „Biedronka” pod kątem otwarcia ich w dzień niehandlowy. PIP podała już wyniki kontroli w sklepach. – Okazało się, że w żadnym z nich nie była prowadzona działalność handlowa – informuje Katarzyna Łażewska-Hrycko, Główny Inspektor Pracy. Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”, apeluje jednak o kontrole także w innych sieciach.
Państwowa Inspekcja Pracy skontrolowała 258 sklepów sieci Biedronka w niedzielę 7 sierpnia w odpowiedzi na „liczne doniesienia mediów o planach otwarcia sklepów”. Pilotażowe kontrole odbyły się w Poznaniu, Warszawie, Gdańsku i Katowicach.
Wyniki kontroli PIP w Biedronce. Sklepy były zamknięte
Jak informuje PIP, w żadnym ze skontrolowanych sklepów nie była prowadzona działalność handlowa, a co za tym idzie – nie doszło do złamania prawa.
– Cieszę się, że kierownictwo sieci „Biedronka” nie podjęło decyzji o uruchomieniu sklepów w niedzielę. Uważam, że jest to efekt wspólnych działań PIP oraz resortów: Rodziny i Polityki Społecznej oraz Finansów. Szacunek do przepisów prawa wziął górę nad chęcią osiągnięcia dodatkowych zysków z naruszeniem prawa pracowników do niedzielnego wypoczynku z rodziną – oceniła Katarzyna Łażewska-Hrycko, szefowa PIP.
Jednocześnie inspekcja w komunikacie wskazała, iż nadal będzie weryfikować „wszelkie sygnały dotyczące naruszenia przepisów ograniczających handel w niedzielę”. PIP przypomina, że jednorazowy mandat za otwarcie sklepu wynosi 1000 zł, ale w przypadku skierowania sprawy do sądu kara mogłaby wynieść nawet 100 tys. zł. Inspekcja podkreśla też, że inspektor nie musi być obecny na miejscu w dniu niehandlowym – fakt prowadzenia działalności można stwierdzić również na podstawie ewidencji czasu pracy pracowników, zeznań świadków czy zapisów monitoringu.
Szef handlowej „Solidarności” apeluje o rozszerzenie kontroli
Wyniki kontroli PIP w rozmowie z Money.pl skomentował Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”.
– Bardzo cieszymy się z tych kontroli, ale uważamy, że należy je rozszerzyć. Szczególnie na sieci handlowe, które od lutego są czynne – Intermarche, Brico czy Żabka, gdzie często stoją na kasie pracownicy, a nie właściciele. Tutaj państwowa inspekcja pracy powinna też działać i będziemy się o to upominać, aby te kontrole były sukcesywne, powtarzane – mówi nam Alfred Bujara.
Jak wyjaśnia, takie kontrole pomogłyby wykazać uporczywość działań sieci, a co za tym idzie – pozwolić na zakwalifikowanie takiego postępowania jako przestępstwa, a nie wykroczenia. – Tak, by mogły być nakładane surowsze kary dla przedsiębiorców, którzy mają po kilka marketów. Dla nich tysiąc złotych kary to śmieszna kwota – podkreśla Bujara
o 500 zł. Właściciel Biedronki – firma Jeronimo Martins – odparła w odpowiedzi, iż w tym roku płace wzrosły o 7 proc.