Rząd jest przeciwny wprowadzaniu całkowitego zakazu handlu w niedziele w większych sklepach, ale chce, by placówki handlowe w święta były zamknięte
Taką decyzję wczoraj usłyszeli posłowie, nie są z niej zadowoleni kupcy.
– Nasza propozycja jest kompromisem – mówi „Rz” Elżbieta Rafalska, sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Rząd chce, by kilka świąt było objętych zakazem handlu. To posłowie jednak zdecydują, czy rozszerzyć listę o kolejne.
– Jest to kompromis, który warto rozważyć – twierdzi w rozmowie z „Rz” Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Usług, zrzeszającej największe sieci handlowe.
Wczoraj nad projektem obradowała stała sejmowa podkomisja. Stanowisko rządu tylko usłyszała, nie dostała go na papierze. – W tej sytuacji przerwałem posiedzenie – wyjaśnia Grzegorz Kurczuk, przewodniczący Podkomisji Stałej ds. Nowelizacji Kodeksu Pracy.
Z informacji „Rz” wynika, że szanse na uchwalenie projektu w wersji przygotowanej przez posłów LPR są niewielkie. Według niego pracownik musiałby wyrazić pisemnie zgodę na pracę w niedziele i święta. Chodzi nie tylko o handel w większych sklepach, ale także transport, komunikację, apteki, hotele.
Z proponowanych przez rząd rozwiązań niezadowoleni są przedstawiciele kupców. – Nie satysfakcjonują one ani nas, ani przedstawicieli „Solidarności”. Z odwołaniami poczekamy na pisemne stanowisko rządu – mówi Roman Dera, prezes Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług, grupującej drobnych handlowców. Także wczoraj przeciw projektowi partii Romana Giertycha wypowiedziała się Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
– Propozycje zmian zgłoszone przez LPR są sprzeczne z polskim i europejskim prawem – twierdzi Henryka Bochniarz, prezydent Lewiatana. – Dyskryminują, bowiem większe podmioty gospodarcze, uzależniając zakaz handlu w niedziele od liczby zatrudnionych w sklepie do 10 pracowników i jego przychodów do 2 mln euro rocznie.
Zdaniem Lewiatana dopiero po 2011 r. bezrobocie nie będzie już podstawowym problemem polskiej gospodarki. Wcześniejsze zakazy ograniczające handel w niedziele spowodują spadek zatrudnienia oraz zmniejszenie wpływów do budżetu z tytułu podatków.
Piotr Mazurkiewicz
Rzeczpospolita, 06.12.2006 r.