Prawa nawet co drugiej osoby zatrudnionej w handlu są łamane – twierdzą związki zawodowe.

W super- i hipermarketach panuje obecnie atmosfera zastraszania. Etatowi pracownicy są zastępowani przez  zatrudnionych w agencjach pracy tymczasowej albo muszą wykonywać obowiązki, które jeszcze niedawno wykonywało kilka osób.

– Z naszych szacunków wynika, że już prawie co drugi zatrudniony w handlu pracuje na umowie śmieciowej czy za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej za stawkę w wysokości nawet 5,60 zł za godzinę – mówi Alfred Bujara, przewodniczący sekcji krajowej pracowników handlu NSZZ „Solidarność”. – Nie podlegają oni żadnej ochronie, więc muszą pracować po dziesięć i więcej godzin dziennie, aby zarobić choćby minimalne wynagrodzenie. Apelujemy do polityków, aby zwrócili uwagę na warunki pracy w naszej branży.

Solidarność założyła dla pracowników handlu specjalny portal hiperwyzysk.pl, na którym mogą zgłaszać naruszenia prawa. W ciągu niecałego roku skorzystało z niego już ponad 250 tys. osób, z czego ponad 1000 pracowników zaalarmowało o nieprawidłowościach w sklepach. Najwięcej skarg dotyczy zbyt wielkiego obciążenia pracą, zarządzania pracownikami poprzez stres.

– Wyciąganie wniosków na podstawie internetowego serwisu zbierającego anonimowe zgłoszenia jest mocno niesprawiedliwe i krzywdzące dla firmy – komentuje Michał Sikora z Tesco Polska, które zajęło pierwsze miejsce na liście skarg.

– W Tesco były ostatnio zwolnienia grupowe, ale ciągle kolejne osoby dostają wypowiedzenia pod byle pretekstem – odpowiada Elżbieta Jakubowska, przewodnicząca NSZZ „Solidarność w Tesco”. – Trafiają do nas zgłoszenia o zwolnieniach za spóźnienie do pracy czy zjedzenie okrucha żółtego sera.

Z kolei w kieleckich sklepach Biedronki trwa właśnie kontrola Inspekcji Pracy. Zatrudnieni dopiero po zapewnieniu o zachowaniu w tajemnicy ich tożsamości zeznali, że bardzo często zdarza się tam ośmieszanie i szyderstwo, nawet w obecności klientów. Bywa, że kierownictwo zwraca się do nich wulgarnie, a groźby nagany czy nawet zwolnienia są codziennością.

– Zgłoszenie problemu w centrali nic nie pomogło, dlatego cieszę się, że inspekcja potwierdziła nasze zarzuty – mówi Piotr Adamczak, szef NSZZ „Solidarność w Biedronce”. – Z informacji, jakie uzyskaliśmy ze spółki Jeronimo Martins, właściciela sieci sklepów Biedronka, wynika, że wszczęto tam już wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie.

W ubiegłym roku PIP przeprowadziła kontrolę 112 placówek handlowych, zatrudniających ponad 14 tys. pracowników. Najwięcej wykrytych nieprawidłowości dotyczyło niewypłacania pensji na czas i naruszania norm czasu pracy.

http://www.rp.pl/artykul/793853,907202-Mobbing-w-pracy–Sieci-handlowe-wyzyskuja-pracownikow.html

Translate »