Zakaz handlu w niedzielę to od wielu lat twardy i niezmienny postulat „Solidarności”. Prowadziliśmy w tym temacie wiele kampanii i akcji, pokazując jak destrukcyjne skutki dla życia rodzinnego wiążą się z niedzielnym handlowaniem. Cieszę się, że ta prawda w końcu dotarła do posłów, choć zdaję sobie sprawę, że od projektu do stanowionego prawa droga daleka.
Jestem oburzony wypowiedziami przedstawicieli Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Straszenie sformułowaniami o gospodarczym samobójstwie, ignorancji czy wręcz zapowiedź upadłości i zwolnień kilkudziesięciu tysięcy pracowników nie ma żadnego uzasadnienia w faktach. Takie stawianie sprawy nosi znamiona szantażu.
Przypominam, że takich samych argumentów używano przy wprowadzaniu zakazu handlu w dni świąteczne. Wtedy też straszono katastrofą. I co się stało? Nic.
W wielu europejskich krajach takie zakazy obowiązują od lat i tamtejsze gospodarki mają się dobrze. Trudno ich decydentów nazwać gospodarczymi samobójcami. W Polsce też tak będzie, a zmniejszone obroty z powodu wolnej niedzieli zrekompensują zwiększone obroty w piątek i sobotę. Być może na początku będziemy musieli zmienić nieco swoje przyzwyczajenia, ale ostatecznie taka zmiana będzie dla branży neutralna.
Niedziela jest czasem wypoczynku, jest czasem przeznaczonym dla rodziny. Trzeba robić wszystko, aby pracę w ten święty dzień ograniczyć do absolutnego minimum. Są zawody, które w dni wolne i święta muszą pracować, ale z całą pewnością handel do nich nie należy.
Piotr Duda, przewodniczący KK NSZZ “Solidarność”