Kilka dni temu do Sejmu trafił poselski projekt zmian w Kodeksie pracy zakładający zakaz pracy placówek handlowych w niedziele. Projekt wywołał ożywioną dyskusję, jednak wiele padających w niej argumentów nie została poparta żadnymi badaniami.

Zakaz handlu w niedzielę, to od wielu lat twardy i niezmienny postulat Solidarności – mówi Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność. – Cieszę się, że wreszcie znalazła się grupa posłów, która wyszła z taką inicjatywą – dodaje Alfred Bujara, szef Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „S”. Związkowcy nie mają wątpliwości, że w niedziele centra handlowe powinny zostać zamknięte, a zatrudnieni w nich ludzie wypoczywać z rodzinami. – Niedziela jest czasem wypoczynku, jest czasem przeznaczonym dla rodziny. Są zawody, które w dni wolne i święta muszą pracować, ale z całą pewnością handel do nich nie należy – podkreśla Piotr Duda. I przypomina, że Solidarność prowadziła wiele akcji i kampanii, które pokazywały destrukcyjny wpływ niedzielnego handlowania na życie rodzinne.

Zdaniem Alfreda Bujary dobrze się stało, że poselski projekt wywołał głęboką dyskusję społeczną. Szkoda tylko, że wiele padających w niej argumentów mija się z prawdą. Największym przeciwnikiem zakazu handlu w niedzielę jest Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, zrzeszająca duże sieci handlowe, która od razu zaczęła straszyć Polaków załamaniem gospodarczym, upadłościami i zwolnieniami tysięcy pracowników. Zdaniem Piotra Dudy te zapowiedzi nie mają żadnego uzasadnienia w faktach i noszą znamiona szantażu.- Pracodawcy straszą, że PKB spadnie o 1,5 proc., że zmniejszą się obroty sieci handlowych. To nieprawda. Liczby, które przedstawiają, są wzięte z sufitu, nie zostały poparte żadnymi badaniami i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – dodaje Alfred Bujara. Podkreśla, że podobne argumenty padały, gdy Solidarność doprowadziła do wprowadzenia zakazu handlu w 12 dni świątecznych w ciągu roku i żaden z nich się nie sprawdził.

Zysk za wszelką cenę

Zdaniem Bujary mówienie o tym, że jak sklepy zostaną zamknięte w niedziele, to obroty sieci spadną, bo ludzie nie zdążą zrobić zakupów, to bzdura. – Czy z tego powodu, ktoś będzie chodził głodny? – pyta. Podkreśla, że związkowcy i pracownicy dużych sieci obserwowali ruch w centrach handlowych w dwa dni poprzedzające święto Trzech Króli, które w tym roku wypadało w niedzielę oraz w piątek i w sobotę przez Zielonymi Świątkami. – Przed tymi świętami obroty były o kilka procent wyższe niż tydzień później w piątek, sobotę i niedzielę – podkreśla szef handlowej Solidarności. Zaznacza, że w dni poprzedzające te święta, zwłaszcza w sobotę po południu w galeriach handlowych panował wzmożony ruch. Zdaniem związkowców przepisy dotyczące godzin pracy handlu w Polsce są bardzo liberalne. Wiele sieci jest czynnych do późnych godzin wieczornych, w niektórych można zrobić zakupy nawet w nocy.

Bujara przypomina, że już w 2006 roku, gdy Solidarność zaczęła mówić o niedzielnym zakazie handlu pracodawcy straszyli, że z tego powodu będą musieli zwolnić nawet 7 proc. pracowników. Zakazu do tej pory nie ma, a od tego czasu zatrudnienie zredukowane zostało od 40 do 60 proc., w zależności od sieci handlowej. Pracownicy, którzy zostali, muszą sobie poradzić z obowiązkami, które wcześniej były rozłożone na dwie, trzy osoby. – Pracodawcy chcą osiągać zyski za wszelką cenę, kosztem pracowników. Redukują zatrudnienie, a obroty sieci cały czas rosną – dodaje Bujara. Jego zdaniem jeszcze 10 lat temu w międzynarodowych sieciach handlowych funkcjonujących na terenie Polski zatrudnionych było ponad 300 tys. pracowników. Udział tych sieci w rynku wynosił ok. 25 proc. Obecnie wynosi blisko 50 proc., a ogólne zatrudnienie znacznie spadło, chociaż równolegle pojawiły się nowe sieci.

Galeria zamiast parku?

W sprawie zakazu handlu w niedzielę głosy Polaków są podzielone. Część osób solidaryzuje się z pracownikami handlu, inni woleliby w dalszym ciągu robić zakupy w niedziele. – Zamiast na spacer po galerii handlowej, można się wybrać z dzieckiem do parku lub do kina. Dla części ludzi niedzielne zakupy stały się formą spędzania wolnego czasu. To jest kwestia przyzwyczajenia, które można zmienić – mówi Bujara. Tym bardziej że częściowy lub całkowity zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w wielu krajach Europy Zachodniej i nikt nie oburza się z tego powodu. Wśród państw, które wprowadziły takie zakazy, są m.in. Austria, Belgia, Holandia, Szwajcaria i Niemcy.

Agnieszka Konieczny

Translate »