Siedem z dziewięciu placówek firmy wysyłkowej Amazon w Niemczech rozpoczęło kolejną falę strajków. Niemieckich pracowników wspierała w środę liczna grupa przedstawicieli NSZZ „Solidarność”.
– Pojechaliśmy do Lipska, aby przekazać pracownikom Amazona nasze poparcie i wyrazić solidarność – tłumaczy Alfred Bujara przewodniczący sekcji handlowej NSZZ „Solidarność”. – Niemieccy strajkujący byli wyraźnie poruszeni naszym przyjazdem, a przecież niedługo i my możemy oczekiwać takiego wsparcia – wyjaśnia.
To już kolejny ze strajków pracowników popularnej firmy wysyłkowej. Konflikt między pracownikami, a pracodawcą trawa od 2013 roku. Pracownicy Amazona skarżą się na m.in. na zbyt dużą presję pracy, niskie zarobki, zbyt krótkie terminy realizacji zadań. Grudniowy strajk jest tym bardziej dotkliwy, że zaplanowano go tuż przed świętami, czyli w najgorętszym dla handlu okresie.
Według oficjalnych informacji, że strony Verdi.de do strajku przyłączyło się blisko 3 tys. pracowników.
– Niemcy wypracowali sobie już całkiem dobre warunki pracy porównując je z Polską. Obecnie wielu pracowników pracuje już na umowach na czas nieokreślony, co pozwala im w ogóle strajkować – tłumaczy Bujara. – Tymczasem Amazon w Polsce oferuje warunki pracy urągające ludzkiej godności. Polski pracownik zarabia średnio 3 euro na godzinę podczas gdy niemiecki pracownik wykonujący dokładnie tą samą pracę zarabia 10-12 euro na godzinę. Tym bardziej pragnę podkreślić, że jako „Solidarność” służymy pomocą i wsparciem dla każdego pracownika tej firmy – apeluje.
Amazon to największy sklep internetowy świata, a zarazem posiadacz tytułu „najgorszego pracodawcy świata”. Założony został 20 lat temu w USA przez Jeffa Bezosa. Zaczynał jako księgarnia internetowa. Zatrudnia ok. 117 tys. ludzi. Jakiś czas temu firma, silnie obecna w Niemczech, postanowiła otworzyć swoje kolejne centra logistyczne w Polsce i Czechach.
Niemiecki strajk ma potrwać do końca tygodnia.