źródło: http://www.theguardian.com/business/2015/jul/02/lidl-1bn-public-development-funding-supermarket-world-bank-eastern-europe

Sieć supermarketów, własność jednej z najbogatszych rodzin w Niemczech otrzymywała w ciągu ostatnich dziesięciu lat pieniądze z Banku Światowego i innych instytucji w miarę jak rozwijała się w Europie Wschodniej. Jak podaje „Guardian”, supermarket niemiecki Lidl i siostrzana sieć Kaufland skorzystały z prawie  900 mln dolarów (£ 576m) funduszy na  rozwój publiczny w ciągu ostatniej dekady, Spółki, będące własnością dużej firmy detalicznej Schwarz Group i kontrolowane przez jedną z najbogatszych rodzin w Niemczech, otrzymały dofinansowanie kredytu z mało znanego skrzydła Banku Światowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR).

Te instytucje publiczne, finansowane przez podatników, których właścicielem są rządy, mają wyraźny mandat działania w celu zwiększenia rozwoju lokalnego w krajach, w których wydają swoje pieniądze. Bank Światowy ma także dodatkowy, szczególny mandat działania na rzecz zmniejszenia ubóstwa na świecie. Nie może być sugestii niewłaściwego działania w przypadku  otrzymania pieniędzy. Banki stwierdziły, że finansowanie przez nie sieci Lidl i Kaufland pomoże firmom rozwinąć się w całej Europie Środkowej i Wschodniej, tworząc miejsca pracy, otwierając nowe rynki dla lokalnych producentów i wprowadzając „dobrej jakości, niedrogie jedzenie” dla ubogich konsumentów. Jednakże wnioski te zostały podważone przez związki zawodowe i grupy rozwoju. Luiz Vieira, koordynator projektu z Bretton Woods, brytyjskiej organizacji pozarządowej, która monitoruje Bank Światowy, powiedział: „Pomysł, że wstrzyknięcie kapitału do firm międzynarodowych prowadzi do dobrego, trwałego wzrostu gospodarczego był w ciągu ostatnich 20 lat wielokrotnie udowadniany jako fałszywy. ”

Jan Czarzasty, profesor w Szkole Głównej Handlowej, powiedział, że ilość pieniędzy publicznych, które Grupa Schwarz otrzymała jest szokująca. „Wszędzie tam, gdzie otwierają nowe sklepy, wypływają na powierzchnię historie, dotyczące warunków pracy; zadowolenie pracowników jest na ogół niskie … wydaje się to częścią modelu biznesowego Lidl, jako firmy. ”

W Polsce, Lidl był przedmiotem wielokrotnych protestów ze strony swoich pracowników. „Jesteśmy zapracowani, wykonujemy pracę, która powinna być wykonywana przez wiele osób,” powiedział Łukasz, pracownik na nocnej zmianie w magazynie Lidl, który nie chciał ujawnić swojego nazwiska. Powiedział, że ma spuchnięte nadgarstki i siniaki na skórze od pakowania i rozpakowywania ciężkich ładunków owoców i warzyw – ale ryzykownie jest mówić o tym. „Ludzie boją się stracić pracę,” powiedział. Raporty z Państwowej Inspekcji Pracy w Polsce, do których dotarł „Guardian”, dokumentują powtarzające się naruszenia krajowych przepisów prawa pracy w Lidl, w tym naruszenia przepisów dotyczących czasu pracy, które wymagają, aby pracodawcy zapewnili pracownikom co najmniej 11 godzin odpoczynku na dobę i 35 godzin nieprzerwanego odpoczynku w każdym tygodniu. Alfred Bujara, przewodniczący sekcji handlu detalicznego związku zawodowego NSZZ „Solidarność” w Polsce, powiedział, że pracownicy, którzy starają się założyć związek w Lidl spotykają się z nękaniem i zastraszaniem przez menedżerów. „Poziom stresu i zastraszania jest bardzo wysoki”, dodał. Schwarz Group, która rozpoczęła działalność  w 1930 roku jako hurtownik produktów spożywczych w Niemczech, jest obecnie jednym z największych i najszybciej rozwijających się detalistów, a jego szef, Dieter Schwarz, jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie, majątek którego jest oceniany na 21 mld dolarów. W Wielkiej Brytanii istnieje obecnie ponad 600 sklepów sieci Lidl, w których wyniki sprzedaży są bardzo wysokie, chociaż sieć nie ustrzegła się przed kontrowersjami. W ubiegłym roku firma trafiła na czołówki gazet z powodu doniesień, że polskim  pracownikom w Szkocji zakazano mówienia w języku ojczystym, również z polskimi klientami. Według dokumentów, Międzynarodowa Korporacja Finansowa (IFC), mniej znany, ale coraz bardziej potężny oddział Banku Światowego, który inwestuje w firmach prywatnych, przyznał pierwszy kredyt do 100 milionów dolarów Schwarz Group w 2004 roku – w tym samym roku, w którym niemiecki związek zawodowy Ver.di opublikował „Czarną księgę” Lidl w Europie, dokumentującą zgłoszenia naruszenia praw pracowniczych. Finansowanie, jak wyraził się IFC w tamtym czasie, było przeznaczone na pomoc  grupie w poszerzeniu działalności „w wybranych obszarach miejskich” w bliżej nieokreślonych „krajach docelowych w Europie Środkowej i Wschodniej”. „Guardian” potwierdził, że ​​część tych pieniędzy poszła na sfinansowanie ekspansji Lidl w Polsce.W 2009 roku, dodatkowo przeznaczono $ 75 mln dla sieci Kaufland  na rozwój w Bułgarii i Rumunii, w 2011 roku przeznaczono $ 66mln dla Lidl w Rumunii. W 2013 roku ponad $ 105mln zostało przyznane na sfinansowanie planów rozwoju Lidla w Bułgarii i Chorwacji oraz otworzenia pierwszych sklepów w Serbii. W sumie, IFC przeznaczył  350 mln dolarów długoterminowych pożyczek na sfinansowanie  marszu Grupy Schwarz przez Europę.

EBOR, które często współfinansuje projekty z bankami komercyjnymi , zebrał w ciągu ostatnich dziesięciu lat ponad $ 700mln dla Lidla i Kauflandu, przeznaczając prawie 500$ własnych funduszy.

IFC broni swoich inwestycji w Grupie Schwarz, mówiąc, że ta ekspansja w kierunku wschodnim „stworzyła nowe kanały dla miejscowych rolników, którymi mogą dostarczać swoje produkty. Konsumenci uzyskali dostęp do bardziej przystępnej oferty  i szerokiego wyboru produktów żywnościowych wysokiej jakości. ”

Gilles Mettetal, szef agrobiznesu w EBOR, powiedział: „To zmieniło życie tych ludzi.” Dodał, że firma wprowadziła  ”model, który w tym czasie nie istniał, który został skierowany na niższą kategorię społeczną, biedniejszą kategorię, oferując produkty dla osób, które w innym wypadku nie mogłyby sobie na nie pozwolić.”

” Należy im to policzyć za zasługę. Są, owszem, dość agresywną grupą na  rynku, ale dają ludziom dostęp do produktów, do których nie byliby w stanie uzyskać dostępu w inny sposób. ”

Vieira powiedział, że banki powinny udowodnić, że ich finansowanie zrobiło więcej dobrego niż złego. „Są to instytucje publiczne działające z publicznych pieniędzy, więc myślę, że przejrzystość powinna być punktem wyjścia … bez przejrzystości nie można zagwarantować, że nie będzie negatywnych skutków z ich finansowania.”

IFC i EBOR stwierdziły, że regularnie monitorują swoje inwestycje, ale dane dotyczące ilości utworzonych miejsc pracy i jaki wpływ ekspansja firmy ma na lokalnych producentów to wrażliwe informacje handlowe, a zatem poufne. Lidl w Polsce powiedział, że firma zatrudnia 14.000 pracowników w ponad 500 sklepach na terenie całego kraju, oferując godziwe warunki pracy. Płace w Lidl są „znacznie wyższe” niż w innych sklepach w Polsce i pracownicy dostają „liczne korzyści socjalne „, w tym bezpłatny dostęp do prywatnej  opieki zdrowotnej. Lidl w Polsce „zawsze był otwarty na dialog z pracownikami, a także ze związkami zawodowymi”, podała spółka. Lidl nie odpowiada na pytania dotyczące  otrzymania pieniędzy przeznaczonych na cele rozwoju publicznego. W Polsce  Lidl niekoniecznie jest najtańszym supermarketem. Jak pokazały badania z 2014 r koszt  standardowego koszyka towarów w Lidl to  47.8zl (£ 8.50), podczas gdy w Tesco, która działa również w kraju, te same zakupy kosztują 40.1zl (£ 7.10). Czarzasty powiedział, że strategią Lidl jest ciągłe szukanie nowych miejsc dla swoich sklepów, „systematycznie przenikając do coraz mniejszych lokalizacji, mniejszych miejscowości w wielu przypadkach wsi”, z których wypiera się lokalnych tradycyjnych detalistów i zasadniczo zmienia gospodarkę wiejską. „To kolejna odmiana efektu Walmart … mogą powstawać jakieś nowe miejsca pracy, ale ile? A ile ludzi traci pracę? Nie wiemy tego. ”

W Rumunii, Lidl otworzył ponad 185 sklepów od 2011 roku – średnio prawie jeden na tydzień przez cztery lata. W Bukareszcie prawie wszystkie placówki tej sieci znajdują się w odległości krótkiego spaceru od starszego, lokalnego rynku.

Ion Garalin, przedsiębiorca na małą skalę, który sprzedaje lokalne produkty na rynku Piata Gorjului w Bukareszcie od ponad dwóch dekad, mówi, że jego trudna sytuacja jeszcze się pogorszyła . „Naprawdę, najbardziej negatywny wpływ ma fakt, że zdecydowali się otworzyć sklepy bardzo blisko lokalnych rynków, takich jak ten,” powiedział 67-latek  stojący przed  stoiskiem wypełnionym świeżymi warzywami, cierpliwie czekający na klientów. Dziś, ten niegdyś tętniący życiem rynek jest niesamowicie cichy. „Jesteśmy zjadani żywcem … Nie możemy dalej w ten sposób funkcjonować.”

„(…) Trudno uwierzyć, że firma otrzymała jakiekolwiek pieniądze, przeznaczone na cele rozwoju publicznego. Oczywiście, że wiem, co to Bank Światowy, być może mogli znaleźć lepsze wykorzystanie dla ich pieniędzy, biorąc pod uwagę wszystkie problemy, jakie mamy w Rumunii.”

• Claire i Matt Provost

tłum D.Wojdat

źródło: http://www.theguardian.com/business/2015/jul/02/lidl-1bn-public-development-funding-supermarket-world-bank-eastern-europe

Translate »