Szanowna Pani Doroto!
Niezwykle cenimy Pani zaangażowanie w liczne akcje charytatywne i wrażliwość na problemy społeczne, której publicznie dawała Pani wyraz. To postawa rzadka w świecie ludzi polskiego show biznesu i z pewnością godna pochwały. Z tym większym zdziwieniem przyjęliśmy informacje, że zaangażowała się Pani w kampanię reklamową sieci handlowej, której praktyki na polskim rynku budzą liczne wątpliwości zarówno natury ekonomicznej, społecznej jak i moralnej. Znając Pani poglądy wychodzimy z założenia, że w kampanię reklamową Lidla zaangażowała się Pani nie będąc świadoma tych problemów, dlatego pozwalamy sobie je krótko przedstawić.
Po pierwsze, sieć Lidl znana jest z ograniczania praw pracowniczych. W sierpniu media informowały, że druga próba stworzenia związków zawodowych w dyskontach Lidla spaliła na panewce: po 2,5 roku Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” w sieci przestała istnieć.
W doniesieniach prasowych możemy znaleźć wstrząsające informacje dotyczące praktyki zastraszania pracowników, którzy chcieli korzystać z gwarantowanego art. 59 Konstytucji RP prawa do zrzeszania się.
Na tym tle niepokojąco wygląda informacja, że od początku 2014 roku kontrole Państwowej Inspekcji Pracy wykazały 106 naruszeń praw pracowniczych w placówkach sklepu.
Po drugie, od kilku tygodni bardzo poważne wątpliwości budzą okoliczności rozwoju niemieckiej sieci w Polsce i innych państwach Europy Środkowej i Wschodniej. Z pieniędzy Banku Światowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju grupa Schwarz, do której należy Lidl, otrzymała 900 000 000 dolarów na rozwój działalności w regionie. Warunkiem tej pożyczki miało być „utworzenie nowych miejsc pracy, otwarcie nowych rynków zbytu dla lokalnych producentów oraz zaoferowanie dobrą jakościowo żywność dla biednych ludzi”. Trudno uznać, by niemiecka sieć spełniała te warunki.
Powszechnie wiadomo, że żywność w Lidlu ani nie jest specjalnie tania (co pokazują różne zestawienia tzw. koszyków zakupowych), ani też nie jest to sieć otwarta na lokalnych, czyli polskich producentów.
Jak pokazują najnowsze badania, udział wyprodukowanych w Polsce produktów w asortymencie Lidla to kolejno: 17% wśród produktów spożywczych, 21% wśród produktów z kategorii chemia i kosmetyki oraz 0% w dziale mrożonki! Dla porównania, w powszechnie krytykowanej w ostatnich tygodniach konkurencyjnej portugalskiej sieci blisko 68% produktów kategorii FMCG to produkty wyprodukowane w Polsce.
Pani zaangażowanie w kampanie reklamowe, jako osoby powszechnie znanej z wrażliwości społecznej, może być przez wielu konsumentów traktowane również jako swoiste świadectwo odpowiedzialności społecznej firmy, w której kampanii Pani występuje. Zwracamy się zatem do Pani z prośbą o życzliwe o rozważenie wskazanych wątpliwości.
Być może nawet najszlachetniej wydane pieniądze zarobione w kampanii reklamowej nie są warte uwiarygodniania wśród konsumentów firmy, której działania budzą zarówno poważne wątpliwości co do szeroko pojmowanych kosztów społecznych oraz powszechne wątpliwości natury etycznej.
Z wyrazami szacunku
Marcin Kędzierski
ekonomista, szef pionu analitycznego Klubu Jagiellońskiego
dr Joanna Szalacha-Jarmużek
socjolog, prezes Fundacji Kazimierza Wielkiego
pomysłodawca kampanii Polski Ślad