25 listopada ok. 1000 osób protestowało przed siedzibą zarządu spółki Castorama Polska w Warszawie w obronie działaczy „Solidarności” dyscyplinarnie zwolnionych z pracy. W tym samym dniu przed sklepami sieci w całej Polsce przeprowadzono akcję ulotkową.
Akcja protestacyjna byłą odpowiedzią związku na wyrzucenie z pracy całego zarządu Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” w Castoramie. 10 związkowców dostało „dyscyplinarki” za wpisy w mediach społecznościowych, które w ocenie pracodawcy naruszały dobre imię firmy. Jak tłumaczą sami zwolnieni, wpisy dotyczyły m.in. naruszania przepisów BHP w sklepach sieci oraz złych warunków pracy, czyli kwestii, o których związek zawodowy ma nie tylko prawo, ale obowiązek informować.
NSZZ „Solidarność” podkreśla, że zwolnienie będących pod szczególną ochroną liderów związku w Castoramie jest bezprawne i stanowi rażący przejaw szykanowania za działalność związkową. Wnioski o przywrócenie związkowców do pracy zostały skierowane do sądu.
W pikiecie przed siedzibą zarządu Castoramy w Warszawie wzięli udział członkowie „Solidarności” z całej Polski, w tym również z Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Równolegle przed wszystkimi marketami sieci działającymi na terenie kraju przeprowadzona została akcja ulotkowa.
W trakcie trwającej kilka godzin demonstracji w Warszawie ok. 300 jej uczestników weszło do budynku zarządu. Delegacja protestujących spotkała z reprezentantami zarządu firmy. Wiceprzewodniczący „Solidarności” Tadeusz Majchrowicz oraz członek prezydium Komisji Krajowej związku Henryk Nakonieczny przekazali postulaty pracodawcy. – Powiedzieliśmy, że nie wchodzi w grę jakiekolwiek wznowienie dialogu, jeśli nie zostaną przywróceni do pracy koledzy, którzy zostali zwolnieni. Z naszej strony to warunek numer jeden – powiedział Majchrowicz po zakończeniu rozmów.
Negocjacje pomiędzy NSZZ „Solidarność”, a zarządem Castoramy mają zostać wznowione w najbliższych dniach. Związek zapowiada kolejne protesty, jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia.
łk