Posłowie sprawozdawcy Dennis Radtke oraz Agnes Jongerius przedstawili 22 kwietnia na forum Komisji Zatrudnienia Parlamentu Europejskiego propozycje poprawek do projektu dyrektywy dotyczącej adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE. Związki zawodowe powitały je z zadowoleniem.
W sprawozdaniu znalazły się propozycje od samego początku silnie popierane przez europejski ruch związkowy, a więc m.in.:
- stwierdzenie, że negocjacje zbiorowe prowadzą związki zawodowe, a nie bliżej niezdefiniowane „organizacje pracownicze”,
- podkreślenie prawa związków zawodowych do dostępu do miejsc pracy.;
- odniesienie wysokości płacy minimalnej do płacy średniej i mediany (przeniesienie zapisu z preambuły do samego tekstu dyrektywy);
- odniesienie do zakazu działań antyzwiązkowych;
- zapewnienie, że zamówienia publiczne są udzielane tylko firmom, które szanują prawo pracowników do wstąpienia do związków zawodowych i rokowań zbiorowych.
W trakcie krótkich wystąpień europarlamentarzystów, Gabriele Bischoff, działaczka związkowa z Niemiec podkreśliła że procedowana dyrektywa jest zapewne najważniejszym projektem tej kadencji. Z kolei polska europarlamentarzystka Elżbieta Rafalska wyraziła obawę , że w Parlamencie następuje radykalizacja rozwiązań zaproponowanych w projekcie wyjściowym, zwłaszcza w odniesieniu do prawa zrzeszania się. W jej ocenie powinno się uwzględniać istnienie krajowych tradycji.
– Dyrektywa jest kluczowa dla polskich związków zawodowych ze względu na wybrzmiewającą w niej wyraźną ideę obowiązku władzy publicznej stworzenia sprzyjających ram prawnych i popierania praktyk rozwoju rokowań zbiorowych. Tylko one są sposobem na to aby ogólna struktura wynagrodzeń w Polsce zaczęła stopniowo zbliżać się do tej w państwach starej Unii – komentuje Barbara Surdykowska z Biura Eksperckiego KK NSZZ Solidarność.
Pamiętajmy o całokształcie uwarunkowań:
- Obecnie tylko 2 na 5 pracowników w całej Unii Europejskiej otrzymuje płace wynikające z układów zbiorowych.
- Dwadzieścia cztery miliony pracowników w całej UE otrzymuje płace minimalne poniżej progu oznaczającego de facto ubóstwo.
- W latach 2010-2019 płace wzrosły wolniej niż wydajność pracy w 15 państwach członkowskich UE.
- Pracownicy w dwóch trzecich państw członkowskich UE otrzymują mniejszy udział w PKB swojego kraju niż na początku dekady.
– Ten hasłowy opis rzeczywistości pokazuje skalę wyzwań z jakimi trzeba się zmierzyć – komentuje Sławomir Adamczyk, szef Biura Branżowo-Konsultacyjnego KK.
– Przyjęcie dyrektywy pokazałoby obywatelom Unii Europejskiej, że jest ona nie tylko projektem gospodarczym ale także społecznym. Na dodatek opartym o konkretne wartości, takie jak zasada godnego wynagradzania pracowników i dialog społeczny wyrażany poprzez układy zbiorowe.
Obecnie rozpoczyna się wyścig z czasem, tak aby Parlament zdążył z wypracowaniem stanowiska przed sezonem wakacyjnym. Do 11 maja europosłowie w Komisji Zatrudnienia mogą przedstawiać poprawki do pierwotnego tekstu sprawozdania. Zostaną one przedyskutowane 3 czerwca. Następnie po przyjęciu stanowiska przez Komisję, w kolejnej fazie odbędzie się głosowanie w Parlamencie. Pozwoli to przejść do procedury trialogu, a więc ustaleń pomiędzy Radą, Parlamentem a Komisją Europejską co do ostatecznego tekstu dyrektywy.
bs