Przewodniczący opolskiej “Solidarności” Dariusz Brzęczek: Dziś wyzwaniem dla związku jest utrzymać miejsca pracy
O obchodach 43. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego i o aktualnych wyzwaniach stojących przed związkiem rozmawiamy z Dariuszem Brzęczkiem przewodniczącym Zarządu Regionu Śląska Opolskiego NSZZ „Solidarność”.
Panie przewodniczący, spotykamy się w przededniu kolejnej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce w 1981 r. Dla Solidarności to jest jedna z najważniejszych dat historycznych.
Tak, panie redaktorze, rocznica wprowadzenia stanu wojennego i powstania Solidarności, a właściwie upamiętnienia tych historycznych wydarzeń, to są dwie najważniejsze daty w naszym kalendarzu. Rocznica wprowadzenia stanu wojennego jest szczególnie dla nas datą ważną, ponieważ była to siłowa próba stłamszenia Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Od pierwszych chwil istnienia naszego związku komunistyczne władze snuły plany, żeby spowodować rozpad struktur związkowych. Według licznych historyków stan wojenny to właściwie konsekwencja obaw rządu komunistycznego przed zmianami, których chciano dokonać.
Ostatecznie tych zmian dokonano. Dokonali ich działacze Solidarności i społeczeństwo. Bo to był czas, w którym, niezależnie od grup zawodowych, niezależnie od statusu społecznego, obojętnie czy to był lekarz, czy to był robotnik, czy rolnik, walczono o wspólny cel, jakim była Polska i odzyskanie wolności. No i w zasadzie udało się do tego doprowadzić. W tym czasie dla wszystkich Polaków był wspólny wróg, dosyć jasno sprecyzowany. Dzisiaj muszę powiedzieć z dużym niesmakiem, że tak naprawdę obserwujemy różne walki, a sprecyzowanego wroga nie ma. Tymczasem w moim przekonaniu celem tych walk są władza, pieniądze i przywileje.
W tamtym czasie wielu ludzi ryzykowało życiem, działając w Solidarności…
Tak i tutaj to jest ważne do podkreślenia, że ci ludzie mając świadomość tego właśnie, że narażali swoje życie, tracili zdrowie, w tamtym czasie, dla pokoleń obecnych. Czyli dzisiejsze pokolenia powinny mieć ogromną świadomość i wdzięczność, że ci ludzie wywalczyli im wolność, ale i dobrobyt, bo dzisiaj żyjemy na pewno w lepszym kraju niż wtedy. Ale te konsekwencje społeczne były dosyć szerokie, bo nie tylko zdrowie i życie. Trzeba podkreślić, że nie potrafimy dziś sprecyzować ilu ludzi utraciło to zdrowie, ale mówimy o około 100 ofiarach śmiertelnych, w Polsce zamordowanych, w stanie wojennym.
Województwo opolskie również ma udokumentowaną jedną ofiarę śmiertelną stanu wojennego. Jest to pan Bogusław Podborączyński, który, który został znaleziony martwy w Nysie Kłodzkiej jako topielec, ale został uznany za zamordowanego i ofiarę stanu wojennego. Natomiast skutki społeczne sięgają jeszcze dalej, to znaczy przede wszystkim, wielu ludzi utraciło wówczas pracę i przez wiele lat ci ludzie nie mogli odbudować swojego statusu zawodowego.
Niejednokrotnie też osoby, które walczyły o naszą wolność dzisiaj żyją w osamotnieniu. Jakby troszeczkę zapomniane. A to byli ludzie, którzy walczyli, a dzisiaj żyją w Wielkiej skromności, a może niejednokrotnie w biedzie. Naszemu związkowi – Solidarności, bardzo zależy na upamiętnieniu i dowartościowaniu tych ludzi. Nawet jeżeli chodzi o symbole. Dlatego między innymi dokonano w Nysie otwarcia tablicy upamiętniającej pana Bogusława Podborączyńskiego.
Działacze Solidarności doprowadzili wspólnie z Instytutem Pamięci Narodowej do umieszczenia tablicy niemal w tym samym miejscu, gdzie znaleziono ciało pana Podborączyńskiego. Zamierzamy również z IPN-em upamiętnić internowanych członków Solidarności w Brzegu w jednostce wojskowej. Powstała inicjatywa by przy ulicy generała Sikorskiego, na placu prze kościołem świętego Mikołaja w Brzegu postawić tablicę upamiętniającą internowanych w jednostce w jednostce wojskowej Brzegu.
Dotąd nie słyszałem o ośrodku internowania w Brzegu.
Bo to był taki szczególny sposób więzienia członków Solidarności. Mężczyzn aktywnych w związku zawodowym powoływano do zasadniczej służby wojskowej, a do rezerwy tych nieco starszych działaczy związkowych. W całym kraju to półtora tysiąca osób znalazło się w jednostkach wojskowych by uniemożliwić im w ten sposób działalność. To był taki ukryty sposób internowania.
Czyli oni nie mieli statusu internowanego, tylko byli powołani do szkolenia rezerwistów, ale de facto chodziło o to, żeby uniemożliwić im działanie?
Dokładnie tak. O tym się też mało mówi, ale rzeczywiście tak było. Wiadomo było, gdzie internowani, byli więzieni. Ale tutaj do opinii publicznej była informacja, że to są rezerwiści i żołnierze. W całej Polsce było 10 000 internowanych czy więzionych działaczy związkowych, w samym Opolu w pierwszych dniach w areszcie śledczym osadzono około 70 osób działaczy związkowych. Wśród internowanych były też kobiety, które zostały wywiezione z województwa opolskiego do ośrodka odosobnienia w Gołdapi, więc nie tylko mężczyźni, ale również kobiety brały czynny udział w walce o wolność kraju. A tych wziętych, jak to się mówi „w kamasze” nikt do niedawna nie liczył.
Panie przewodniczący, jak będą wyglądały w tym roku obchody rocznicy stanu wojennego w Opolu?
Oczywiście jak co roku zapraszamy wszystkich mieszkańców i sympatyków Solidarności na obchody i upamiętnienie. Bo, podkreślę jeszcze raz, że dzięki ludziom, którzy wtedy walczyli i cierpieli dziś żyjemy w wolnym kraju, w którym naprawdę warunki życia są coraz lepsze. W Opolu, 13 grudnia o godzinie 10:00 będziemy składać kwiaty na Skwerze Solidarności u zbiegu ulic Ozimskiej i Katowickiej. Zostali zaproszeni na tą uroczystość marszałek, wojewoda, prezydent miasta, dyrektorzy Instytutu Pamięci Narodowej i Instytutu śląskiego. Tutaj chcemy uczcić pamięć tych ludzi, którzy walczyli o Polskę. To trzeba podkreślić, że jest to czarna kartka, czarna data, w kalendarzu historii Polski. Należy o tym pamiętać i przypominać starszym pokoleniom, a uczyć o tym młode pokolenia, skąd się wzięła wolność w Polsce.
Po złożeniu kwiatów na Skwerze Solidarności zapraszamy na godzinę 11:00 do kościoła świętego Sebastiana, gdzie odbędzie się msza święta w intencji ofiar stanu wojennego w Polsce. Na te wydarzenia zaproszeni są wszyscy mieszkańcy Opolszczyzny niezależnie od poglądów politycznych, statusu i przynależności związkowej. To jest wspomnienie wydarzenia historycznego, które dotyczy każdego Polaka.
Jakie w tej chwili są najtrudniejsze wyzwania przed Solidarnością Regionu Śląska Opolskiego?
O ile upamiętniamy te osoby represjonowane w stanie wojennym i czcimy ich pamięć, to jednocześnie zazdrościmy im ogromnej odwagi, że potrafili w tym trudnym czasie się zjednoczyć, bez względu na zawód, na status społeczny, dążyli do wspólnego celu. Dzisiaj, uważam, że brakuje nam troszeczkę tej odwagi, ponieważ powinniśmy się jasno przeciwstawić uwarunkowaniom prawnym, przepisom, które doprowadzają do niszczenia polskiej gospodarki. Trzeba powiedzieć wprost: mówimy tutaj o różnych na przykład przepisach klimatycznych, przez które dzisiaj obserwujemy upadek hutnictwa, motoryzacji, rolnictwa, czy innych gałęzi gospodarki, ale też ubożenie gospodarstw domowych.
Odnosimy się tutaj do gałęzi gospodarki, ale słynny ETS 2, którego przepisy wejdą niebawem w życie, doprowadzą do tego, że każde gospodarstwo domowe niestety poczuje to na własnym budżecie. Wagę tych przepisów tworzonych przez urzędników Unii Europejskiej odczujemy wszyscy w swoich portfelach. I to odpowiadając na to pytanie, jest jednym z największych problemów – utrzymanie naszych zakładów pracy. Bo może się w końcu okazać, że w województwie opolskim, ale i w całej Polsce, może będziemy mieli czyste powietrze, ale nie będziemy mieli gospodarki, nie będziemy mieli przemysłu, nie będziemy mieli pracy. Nie będziemy mieli stali, nie będziemy mieli żywności swojej. Żywność będziemy mieli z Peru czy z Brazylii, czy z Argentyny, bo takie przepisy również wchodzą w życie. Jest to ogromnym zagrożeniem w czasie pokoju, a cóz dopiero gdyby doszło do jakiegoś konfliktu, czy jakiejś wojny, to będzie porażka. Po prostu nie poradzimy sobie jako państwo. I zdaniem Solidarności jest podołać temu wyzwaniu.
W tym roku upadają dwa duże zakładów pracy w województwie opolskim.
Doświadczamy zwolnień w PKP Cargo w Opolu, zresztą doświadczamy tego w całym kraju oczywiście, ale niestety również w Opolu. Za chwilę dowiemy się o zwolnieniach na Poczcie Polskiej, które są przewidywane w wysokości wielkości prawie 10 000 pracowników w skali kraju, a u nas chodzi o około 1000 pracowników. To jest też armia ludzi. To jest teraz dla nas najważniejsze zadaniem, jako związków zawodowych, zmierzyć się z tym problemem. To jest najważniejszy problem tego roku, ale i obecnych czasów.
Sytuacja wygląda w ten sposób, że nie widać by urzędnicy Unii Europejskiej cofnęli się w swoich decyzjach dotyczących przepisów klimatycznych, a w związku z tym by wycofali obowiązek ponoszenia kosztów tych reform przeliczanych na każdego obywatela. No, być może sytuacja geopolityczna, wybory w Stanach Zjednoczonych, pojawienie się tańszych nośników energii właśnie za oceanu, może spowodować, że te pomysły zostaną zweryfikowane. Oby tak się stało. A Solidarność oczywiście prowadzi dalej akcję dążenia do referendum w sprawie zielonego ładu. Skupiliśmy wokół siebie wielu ekspertów, profesorów, którzy jednoznacznie oceniają, że jest to tylko wymysł urzędniczy, niepodparty żadnymi badaniami naukowymi.
Bolesław Bezeg
źródło: nto.pl