"Pracownik socjalny jest ważniejszy od księdza"

 

Ponad sto osób wzięło udział w seminarium "Pomoc społeczna. Mity, realia, perspektywy" zorganizowanym  przez komisję zakładową NSZZ "Solidarność" w legnickim MOPS.

Na zaproszenie związkowców z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej odpowiedzieli przedstawiciele placówek pomocy społecznej z całego Dolnego Śląska. Ale nie tylko. Wśród gości nie zabrakło m.in. byłej wiceminister pracy, a dziś doradcy prezydenta RP Joanny Staręga-Piasek, a także pracowników naukowych wyższych uczelni zajmujących się polityką społeczną.

- Takie seminaria uważa za bardzo pożyteczne, bo są okazją do konfrontacji teorii z praktyką. Ta pierwsza jest często piękna i przyjemna. Praktyka zaś bywa bardzo brutalna i smutna. Wiedzą o tym doskonale pracownicy socjalni, którzy na co dzień mają kontakt z ubóstwem, społecznymi patologiami, ludźmi potrzebującymi pomocy od państwa - mówiła Joanna Staręga - Piasek.

Była wiceszefowa resortu pracy zgadza się ze związkowcami z legnickiego MOPS-u, że przeciętny Kowalski ma mgliste pojęcie o zawodzie pracownika socjalnego. I, że trzeba to zmienić.

- Pracownik socjalny jest ważniejszy od księdza. Często jest spowiednikiem, ale ma też możliwość pomocy materialnej - obrazuje Staręga - Piasek.

Jednym z gości seminarium był Grzegorz Ocieczek - były wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dziś prokurator Prokuratury Krajowej.

- Jestem autorem założeń projektu zmian ustawowych, które zakładają zasadę wzrostu wynagrodzenia pracowników pomocy społecznej wraz z podnoszeniem kwalifikacji zawodowych - tłumaczył swoją obecność w "Parnasiku".

- Niestety dziś sytuacja materialna pracowników pomocy społecznej jest bardzo zła. Słyszałem o protestach legnickich związkowców. Popieram ich. Problem w tym, że Legnica nie jest na mapie Polski wyjątkiem - mówił Ocieczek.