Państwowa Inspekcja Pracy ostrzega przed
nadużyciami przy rozliczaniu ruchomego czasu pracy.
Informuje o tym "Dziennik Gazeta Prawna".
Dziennik dotarł do części sprawozdania Inspekcji,
które dotyczyło przeprowadzonych w 2013 roku
kontroli w zakresie przestrzegania czasu pracy.
Sprawdzono
m.in.
funkcjonowanie nowych, obowiązujących od sierpnia
ubiegłego roku, przepisów pozwalających na
elastyczną organizację i rozliczanie czasu pracy.
Wyniki pokazują, że dla zabezpieczenia interesów
osób pracujących według ruchomego czasu pracy
konieczne jest dokonanie zmian legislacyjnych.
Obecnie pracodawcy ewidencjonują jedynie liczbę
godzin przepracowanych w danej dobie pracowniczej.
Nie mają obowiązku zapisywania informacji o godzinie
rozpoczęcia i zakończenia pracy w poszczególnych
dobach. Luka w przepisach utrudnia, a czasami wręcz
uniemożliwia kontrolę przestrzegania przepisów o
czasie pracy.
Według PIP, wprowadzając możliwość swobodnego wyboru
przez pracownika godzin rozpoczynania zajęć w dniu,
który jest dla niego dniem pracy, należało także
zmienić par. 8 pkt 1 rozporządzenia z 28 maja 1996
r. w sprawie zakresu prowadzenia przez pracodawców
dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem
pracy oraz sposobu prowadzenia akt osobowych
pracownika (Dz. U. nr 62, poz. 286 ze zm.).
Dodatkowo przepis ten należało rozszerzyć o
konieczność ewidencjonowania w kartach czasu pracy
godzin rozpoczynania i kończenia obowiązków w
poszczególnych dobach.
Prof. Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność”
potwierdza, że propozycja PIP jest uzasadniona. -
Brak w dokumentach godzin, w jakich każdego dnia
była świadczona praca, daje pole do nadużyć
polegających na nieudzielaniu należnego odpoczynku -
mówi. Zieleniecki przypomina, że firmy, w których
jest regulamin pracy, powinny w nim określić sposób
potwierdzania przybycia do pracy i to może być
pomocne przy weryfikacji przestrzegania przepisów.
Obowiązek taki mają jednak przedsiębiorstwa
zatrudniające co najmniej 20 osób.
hd KK NSZZ "S"