Zima wasza, wiosna nasza

 
W samo południe 2 tysiące związkowców z Dolnego Śląska zebrało się 26 marca pod Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu. W ten sposób wsparli kolegów na Górnym Śląsku, którzy we wtorek przystąpili do strajku generalnego. Obecni byli związkowcy „Solidarności” z całego Dolnego Śląska, związkowcy z OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych.

Andrzej Otręba – szef OPZZ na Dolnym Śląsku powiedział, że nie chodzi o to, żeby odbyć z przedstawicielami rządu sto spotkań- wystarczy jedno, ale skuteczne. - Przyszliśmy tu, aby ministrom przypomnieć o co nam chodzi. Premier powiedział, że nie ugnie się pod naporem związkowców – zaznaczył. - Panie premierze, nikt tego od pana nie oczekuje. Chodzi o to, żeby pan się wsłuchał w głos związkowców i wziął się do roboty. Pan chyba nie wie, co boli pracodawców. Te umowy śmieciowe nie pozwalają konkurować uczciwym przedsiębiorcom, którzy chcą zatrudniać ludzi na umowę o pracę. To jest tez ich interes i w ich obronie też tutaj przyszliśmy.

 

Bogdan Orłowski zwrócił uwagę na fakt, że ponad 2,5 mln osób nie może pracować, rozwijać się, wychowywać dzieci w Polsce. Szukają nowej, lepszej ojczyzny w Irlandii, Anglii, w Niemczech, wszędzie tylko nie w Rzeczpospolitej.- Pinokio dlaczego nasze dzieci tam są? – pyta szef „S” Zagłębia Miedziowego.
Franciszek Kopeć – szef jeleniogórskiej „Solidarności” – Premier mówi, że jesteśmy zieloną wyspą i żyje nam się naprawdę dobrze, więc o co nam chodzi? Po co właściwie protestujemy? Podsumowując te 6 lat rządów możemy powiedzieć, że służba zdrowia leży. Kolejki do lekarza są tak długie, nawet nie wiadomo czy się wizyty dożyje. W szkołach podobnie. Obniża się standardy nauczania, lekcji historii jest coraz mniej, nie mówiąc o zamykaniu placówek szkolnych. Sytuacja naszych rodzin jest coraz gorsza – zaznaczył Kopeć
Piotr Rybak - przedstawiciel Platformy Oburzonych na Dolnym Śląsku przypomniał dramat polskich przedsiębiorców przygotowujących infrastrukturę na Euro 2012. – Kilka lat temu cieszyliśmy się, że zorganizujemy Euro 2012. Okazało się, że Polscy przedsiębiorcy byli tylko niewolnikami firm niemieckich, hiszpańskich i innych. Zostaliśmy oszukani na wszystkich stadionach i autostradach. Polscy wykonawcy zbankrutowali.
– Gdybyśmy prowadzili prawdziwy dialog, gdybyśmy byli partnerem dla rządu to nie powstałaby Platforma Oburzonych, ani inne stowarzyszenia protestujące przeciwko obecnej polityce Platformy Obywatelskiej. – twierdzi Kazimierz Kimso, przewodniczący dolnośląskiej „Solidarności”. - Ten rząd nie liczy się z ludźmi pracy od kiedy przeprowadzono reformę podnoszącą wiek emerytalny. 2,5 mln podpisów pod referendum emerytalne wyrzucono do śmieci –przypomniał Kimso. Dzisiaj rządzący chcą zmienić kodeks pracy; wydłużyć okres rozliczeniowy do 12 miesięcy oraz zmniejszyć wynagrodzenia za godziny nadliczbowe. To nie ma nic wspólnego z działaniem antykryzysowym, ani jedno miejsce pracy przez taką politykę nie powstanie. Jest to działanie mające na celu zrobienie z pracowników niewolników – ostrzega przewodniczący.
Na ręce zastępcy wojewody Dolnośląskiego Ewy Mańkowskiej sztab protestacyjny złożył petycję. Możemy w niej przeczytać m.in.: Nasi koledzy na Górnym Śląsku przeprowadzili dzisiaj czterogodzinny generalny strajk ostrzegawczy. Przerwanie pracy to w naszym mniemaniu ostateczność, do której zmusiła nas koalicja rządząca Polską.
Zdawaliśmy sobie sprawę, że hasło o zielonej wyspie to pusty slogan nie przekładający się w żadnym stopniu na rzeczywistość. Obecnie jesteśmy tonącym statkiem, z którego pasażerowie jak najszybciej chcą się dostać na łódź ratunkową.
Centrale związkowe domagają się m.in.:

1. Zaniechania likwidacji rozwiązań emerytalnych przysługującym pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnych i o szczególnym charakterze,
2. Uchwalenia przez Sejm RP ustaw ograniczających stosowanie tzw. umów śmieciowych
3. Zaprzestania likwidacji szkół i przerzucania finansowania szkolnictwa publicznego na samorządy
4. Stworzenia osłonowego systemu regulacji finansowych oraz ulg podatkowych dla przedsiębiorstw utrzymujących zatrudnienie w okresie niezawinionego przestoju produkcyjnego,
5. Podwyższenia wysokości płacy minimalnej zgodnie z projektem złożonym przez NSZZ „Solidarność”
6. Stworzenia ustawy o systemie rekompensat dla przedsiębiorstw energochłonnych.
Związkowcy oczekują od rządu przedstawienia harmonogramu realizacji swoich postulatów do dnia 17 kwietnia 2013 r. w przeciwnym razie zorganizują ogólnopolską, narodową manifestację protestu. Manifestacja taka zostanie przeprowadzona do końca września.

Zobacz więcej zdjęć w galerii