Solidarność na szczytach Argentyny

 
Na ziemi argentyńskiej działała polska wyprawa alpinistyczna Puna de Atacama 2013 w ramach projektu 7 x 6000 m, w składzie Wojciech Lewandowski, Iwona Szumacher, Andrzej Piątek, Tomasz Kosicki, Rafał Pięta pod kierownictwem Jacka Sidlarewicza. Ośmioosobowy skład wyprawy uzupełniało dwóch lubinian członków KG Problem: Mateusz Gątkowski oraz Dominik Ziembowicz (członek NSZZ "Solidarność przy ZWR w Lubinie).

  

Wyprawa odbywała się w 77 rocznicę aktywności alpinistycznej i naukowej, w rejonie Puny, II Polskiej Wyprawy Andyjskiej z lat 1936/37.

Akcja górska prowadzona była w południowej części Puna de Atacama na pograniczu z Chile, w dniach. W pierwszych dwóch tygodniach warunki pogodowe były wyjątkowe jak na Punę – codzienne burze śnieżne i momentami silne opady śniegu, których wielkość w sumie przekroczyła 2m skutecznie pokrzyżowały pierwotne plany działalności górskiej. W drugiej części dominowało już piękne słońce, z silnymi podmuchami wiatru, a więc warunki typowe dla tych obszarów.

Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych wyprawa zakończyła się sukcesem.

W ramach aklimatyzacji uczestnicy weszli na dwa szczyty Cerro Medusa (6120 m) oraz Volcan de Viento (6028 m) oraz osiągnięto główne cele wyprawy wierzchołki : drugi co do wysokości szczyt Ameryki Południowej Ojos del Salado (6893 m), Nevado Tres Cruces Sur (6748 m) oraz Monte Pissis trzeci szczyt na półkuli zachodniej 6795 m). W bardzo trudnych warunkach tj. burzach śnieżnych i głębokim śniegu podczas próby zdobycia Incahuasi (6621 m) alpiniści dotarli do wysokości 6450 m.

Poza czasem spędzonym w górach uczestnicy wyprawy spędzili kilka nocy w miejscowości Fiambala gdzie zaczynała i kończyła się wyprawa. Niebywałą atrakcją w tym czasie był jeden z tegorocznych etapów i odcinek specjalny rajdu Dakar na wydmach Fiambali.
 
- Wyjazd należy uznać za udany, Argentyna przyjęła i zaskoczyła  bardzo pozytywnie. Olbrzymi bezkres przestrzeni, niesamowite krajobrazy, setki miejsc i gór do eksploracji sprawiły że prędko nie zapomnimy o Punie i z pewnością tam powrócimy - mówi Dominik Ziembowicz 

SZM