Kilkunastu związkowców z „Solidarności”
protestowało we wtorek pod fabryką
firanek w Legnickiej Specjalnej Strefie
Ekonomicznej w obronie zwolnionej
dyscyplinarnie z pracy swojej koleżanki.
– Będziemy tu przychodzić codziennie
przez tydzień. Każdego dnia protestować
będą przedstawiciele innych organizacji
związkowych. W stu procentach
solidaryzujemy się z naszą koleżanką.
To, co się stało w ADO to jeden wielki
skandal! – mówił Krzysztof Zachwieja,
szef komisji zakładowej „Solidarności” w
Legnickim Przedsiębiorstwie Wodociągów
i Kanalizacji.
W ADO od tygodnia trwa pogotowie
strajkowe. Na razie jednak fabryka nie
stanie. Związkowcy czekają na spotkanie
właścicieli fabryki z przewodniczącym
Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ
„Solidarność” Bogdanem Orłowskim. Ma do
niego dojść w przyszłą środę.
- Do tego czasu będziemy pikietować.
Jeśli protesty i moje spotkanie z
wiceprezesem Michaelem Schroeiberem nie
dadzą żadnych efektów, urządzimy pod
fabryką wielką manifestację. Swój
przyjazd na nią zapowiedzieli już nasi
koledzy z Górnego Śląska, którzy czują
się zobowiązani wobec zwolnionej
szwaczki. Niewykluczone, że do Legnicy
dotrze również przewodniczący Piotr Duda
– mówi Bogdan Orłowski.
W poniedziałek związkowcy wywiesili
na płocie ADO transparent o treści:
„Dość łamania praw związkowych”.
Kończącym zmianę pracownikom fabryki
wręczali ulotki z postulatami.
- Żądamy przywrócenia pani Teresy do
pracy, zaprzestania łamania praw
związkowych i podwyższenia wynagrodzeń
całej załodze – mówi przewodniczący
Bogdan Orłowski.
Pani Teresa jest członkiem Komisji
Zakładowej NSZZ „Solidarności” w ADO. 26
marca została zwolniona dyscyplinarnie
przez niemieckiego pracodawcę za
powieszenie na płocie związkowej flagi.
Był to gest solidarności ze
strajkującymi tego dnia na Górnym
Śląsku.
Przed tygodniem zakładowa
„Solidarność” ogłosiła pogotowie
strajkowe. Zrzeszone w związku zawodowym
szwaczki żądają przywrócenia koleżanki
do pracy i podwyżek. Popierają ich
władze miedziowej „Solidarności”, które
szykują już sądowy pozew. Sprawę pani
Teresy Przewodniczący Sekcji Krajowej
Górnictwa Rud Miedzi NSZZ "Solidarność"
Józef Czyczerski poruszył też w listach
do kanclerz i prezydenta Niemiec.
- Postawa szefów fabryki jest
bezczelna. Bo w bezczelny sposób
podeptali obowiązujące prawo, wykazując
się przy tym kompletną bezdusznością.
Nasza koleżanka jest bowiem wdową
wychowującą dziecko – denerwuje się
Orłowski.
Za tydzień pod legnicką fabrykę mogą
ściągnąć związkowcy z Górnego Śląska, a
także z innych regionów kraju. Wtedy
przy ADO nie będzie już tak spokojnie. –
A później ogłoszony zostanie strajk.
Produkcja w fabryce stanie, bo do
związku zawodowego należy prawie cała
załoga – zapewniają pikietujący
związkowcy z „Solidarności”.