Patowa sytuacja w MOPS. „Prezydent nas zignorował”

 
Kolejna runda rokowań między Komisją Zakładową NSZZ Solidarność a dyrekcją Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej nie zakończyła się porozumieniem. Udziału w rozmowach odmówił prezydent Tadeusz Krzakowski

- W dalszym ciągu nie osiągnęliśmy z dyrekcją porozumienia w sprawie podwyżki wynagrodzeń. Uważamy, że proponowana kwota 150 zł brutto nie rozwiązuje trudnej sytuacji płacowej pracowników MOPS. Dlatego przygotowujemy kolejny już protokół rozbieżności. Niestety po raz kolejny prezydent Tadeusz Krzakowski zignorował nas i nie przyszedł na spotkanie – mówi Katarzyna Wojtkowska, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” przy legnickim MOPS.
Związkowcy zaprosili prezydenta na wtorkowe negocjacje, ale ten im odmówił, tłumacząc na piśmie, że „nie jest stroną sporu zbiorowego” i „nie jest prawnie uzasadnione, by występował w charakterze mediatora”.

Tymczasem związkowcy z MOPS wyliczyli, że najwięcej na lipcowych podwyżkach skorzystają pracownicy Urzędu Miasta, którzy mają zarabiać więcej o średnio 265 złotych. Załoga MOPS od kilku miesięcy pozostaje w sporze zbiorowym z dyrekcją. Zakładowa „Solidarność” żąda wzrostu wynagrodzeń o 400 złotych brutto.