Powiesiła flagę na bramie i dostała dyscyplinarkę

 
Skandal w fabryce firanek ADO w Legnickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej! Prezes firmy zwolnił szwaczkę, która wywiesiła na bramie wjazdowej flagę „Solidarności”.

 

W niemieckiej fabryce pani Teresa (nie chce ujawniać nazwiska i wizerunku, by nie mieć kłopotów ze znalezieniem nowej pracy) pracuje od siedmiu lat. Od roku jest członkiem zakładowej komisji NSZZ „Solidarność”.
 
- 26 marca zanim rozpoczęłam swoją zmianę, wywiesiłam na zakładowej bramie flagę naszego związku zawodowego. O taki gest mający pokazać poparcie dla strajkujących tego dnia związkowców na Śląsku apelowała Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” – opowiada pani Teresa.

           

- Flaga szybko została ściągnięta przez pracowników ochrony, a mnie wezwano do gabinetu prezesa. Usłyszałam, że rażąco naruszyłam obowiązki pracownicze. I otrzymałam zwolnienie dyscyplinarne. Później ochrona wyprowadziła mnie z terenu zakładu jak jakiegoś złodzieja! Co czuję? Szlag mnie trafia! – dodaje kobieta.

Agnieszka Przybyła, szefowa zakładowej „Solidarności” w ADO przyznaje, że jest zszokowana postępowaniem pracodawcy.

- Od zarządu firmy otrzymaliśmy pismo, którym powiadomiono nas o zwolnieniu dyscyplinarnym członka związku. I tyle! A zgodnie z prawem powinniśmy wyrazić swoją opinię na ten temat, bo pani Teresa jako członek komisji zakładowej jest objęta „ochroną” – mówi przewodnicząca Przybyła.

Sprawa swój finał znajdzie w sądzie. Prawnicy Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „Solidarność” już szykują pozew.

- Niemiecki pracodawca złamał w sposób rażący ustawę o związkach zawodowych, a także międzynarodowe konwencje. Związki zawodowe na terenie zakładu pracy mają prawo do suwerennej działalności. I mają prawo do eksponowania swoich symboli, w tym flag. Pracodawca nie może zabraniać ich wywieszania, o ile nie przeszkadzają w działalności zakładu – mówi Jerzy Morawski, członek Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „Solidarność”.

- Oczywiście pójdziemy do sądu. Będziemy się w nim domagać przywrócenie pani Teresy do pracy. Planujemy też inne działania, mające na celu zmuszenie władz ADO do cofnięcia zwolnienia naszej działaczki – kończy Morawski.

Próbowaliśmy poznać stanowisko prezesa ADO. Bezskutecznie. – Zapadła decyzja, że nikt z zarządu nie będzie komentował sprawy - usłyszeliśmy w sekretariacie firmy.