Przed Sądem
Rejonowym ruszył proces w sprawie ustalenia
pracodawcy dla pięciorga mieszkańców
podlubińskich Księginic. Pat trwa od stycznia
tego roku. Cztery kobiety i mężczyzna z dnia na
dzień zostali bez pracy i nikt nie przyznaje się
do tego, kto tak naprawdę ich zwolnił. Bez
wypowiedzenia umowy i świadectwa pracy, nie mogą
podjąć innego zatrudnienia.
Cała sprawa jest niezwykle skomplikowana o
czym świadczy, że stroną w postępowaniu sądowym
są aż trzy firmy. Najpierw kobiety przez długie
lata pracowały w Gminnym Zakładzie Usług
Komunalnych i Mieszkaniowych. Zajmowały się
ochroną budynków i utrzymaniem czystości. Od
czerwca do końca ubiegłego roku były zatrudnione
na umowie o dzieło przez legnicką spółdzielnię
usługową "Piast". Od początku tego roku miały
być przejęte przez lubiński "Empol" działający w
strukturach związku zawodowego NSZZ Policjantów.
- Nam chodzi o to, żeby ktoś wreszcie nam tę
pracę dał, żebyśmy mogli pracować, żebyśmy byli
ubezpieczeni na takich warunkach, jak normalny
pracownik. Uważam, że moim głównym pracodawcą
jest Gminny Zakład Usług Komunalnych, bo to z
tym zakładem mam podpisaną umowę o pracę. GZUK
nie rozwiązywał ze mną żadnej umowy, nie było
też żadnego aneksu do tej umowy o zmainę jakiś
warunków pracy czy płacy. Podpisywałam umowę z
gminnym zakładem, dlatego uważam, że jestem
pracownikiem tej firmy - mówi jedna z
kobiet, Alina Kurowska.
Mieszkanki Księginic domagają się przed sądem
ustalenia swojego pracodawcy lub wydania
świadectw pracy. - Mam nadzieję, że w tej
sprawie zapadnie sprawiedliwy wyrok. I że
wreszcie okaże się, kto w końcu jest naszym
pracodawcą. To pozwoli na to, że podejmiemy
pracę w innym zakładzie, bo przecież pracodawca
jak nie chce z nami współpracować to powinien
wręczyć nam wypowiedzenia umów a dzisiaj nie
wiemy, od kogo tego żądać. Ktoś musi się
przyznać do tego, że jest naszym pracodawcą, a
nie porzuca nas jak zbędne śmieci pod bramą.
Niech przyjdzie, porozmawia z nami i niech da
nam wypowiedzenia. Każdy wtedy w miarę swoich
możliwości znajdzie sobie nowe zatrudnienie -
uważa kolejna z pokrzywdzonych kobiety, Maria
Rzepska.
Wobec tych pięciorga osób, żadna z firm nie chce
uznać stosunku pracy. Dziś sąd przesłuchał
wszystkich poszkodowanych. Rozstrzygnięcia
dzisiaj nie było, bo do sądu musi trafić
dokumentacja z inspekcji pracy. Kolejna rozprawa
odbędzie się pod koniec kwietnia.
(tom - Radio Elka) |