Związkowcy protestowali w Warszawie

 

Ponad  500 związkowców z Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ   „Solidarność” na czele z jej przewodniczącym Bogdanem Orłowskim wzięło udział w ogólnopolskiej manifestacji zorganizowanej przez Komisję Krajową w Warszawie 30 czerwca. Legnicka Solidarność była reprezentowana przez związkowców z wielu firm.
Związkowcy zebrali się na placu Piłsudskiego od samego poranka. Na placu zbudowano kilkunastometrową scenę, z której Jarosław Lange, szef wielkopolskiej „Solidarności” i Radosław Mechliński – z-ca przewodniczącego dolnośląskiej „S” witali kolejnych związkowców przybywających z całego kraju. Nad sceną unosi się 7-metrowy sterowiec z logo "Solidarności".
Manifestacja rozpoczęła się o godzinie 13. Zanim jednak do tego doszło, uczestnicy wysłuchali koncertu Pawła Kukiza. W trakcie koncertu powiedział, że obecnie partie polityczne nie dbają o zwykłych ludzi. Historia zatoczyła koło. "Solidarność" - tak jak w latach 80-tych- ma i teraz wiele do zrobienia nie tylko w sprawach pracowniczych ale i w sferze samej demokracji. Kukiz wspominał, jak w 1981 roku, po „wydarzeniach bydgoskich” wypisywał na murach hasła wolnościowe.
Piotr Duda stwierdził, ze choć żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju, to jest to kraj nie wolny od patologii społecznych. Związek zawodowy „Solidarność’ ponownie musi iść pod prąd. - Odegraliśmy w Polsce i Europie ważną rolę, a dzisiaj znowu musimy upominać się o sprawy społeczne. Tu obok jest krzyż, tutaj w 2003 roku Ojciec Święty mówił do „Solidarności”, że rządzący się zmieniają, a zwykłym ludziom zawsze trzeba pomagać i musza to robić związki zawodowe. W ostatnich dniach przeżywaliśmy rocznice poznańskiego i radomskiego czerwca, rocznice Ursusa i Płocka. Mówiłem tam pod pomnikami, że władza nie wyciągnęła żadnych wniosków z tamtych wydarzeń. Wtedy nie chciała rozmawiać z robotnikami i dzisiaj, mimo, że to inna władza - też nie chce rozmawiać ze związkami zawodowymi, prowadzi dialog sama ze sobą. Wtedy mówiono, że protestujący to warchoły i chuligani, dzisiaj mówi się podobnie. Kiedyś była propaganda, dzisiaj jest marketing polityczny. Ja mam koszulkę- „Nie jestem chuliganem, jestem związkowcem”, ona przypomina związkowe postulaty. Chcemy rozmawiać, chcemy prawdziwego dialogu z władzą. Wywalczyliśmy tu demokrację, teraz mamy prawo okazywać niezadowolenie. Zobaczcie co się dzieje we Francji- tam władza też nie chce rozmawiać ze strona społeczną. Zwracam się do młodych ludzi- kochani, obudźcie się. Jesteśmy tu też w waszym imieniu. Płaca minimalna, śmieciowe umowy o pracę. To nie pozwala na rozpoczęcie normalnej pracy zawodowej. Nie siedźcie w domu. Narzekacie, a dzisiaj was tu nie ma z nami. Rządzącym właśnie o to chodzi - zakończył przewodniczący KK Piotr Duda.
Następnie związkowcy przemaszerowali pod Sejm i do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Tam udali się do premiera Donalda Tuska - Po raz pierwszy zostaliśmy przyjęci przez samego pana premiera oraz ministra Boniego - powiedział Piotr Duda - Pan premier zaproponował utworzenie wspólnych zespołów, które zaczną pracować na niektórymi naszymi postulatami. To dobry znak. Nasza manifestacja nie pójdzie na marne.


PCH SDŚ

 

Zobacz więcej zdjęć w galerii