Nie” dla planów oszczędnościowych
Ponad 8 tys. związkowców z NSZZ „Solidarność”, w tym
prawie 300 osób z Regionu Zagłębie Miedziowe,
protestowało wczoraj przeciwko cięciom budżetowym,
podwyżce VAT i zamrożeniu płac.
„Chcemy żyć godnie tu i teraz”, „Myślcie realnie,
pozwólcie żyć normalnie”, „Kwitnie kryzys, naród płaci,
oligarchia się bogaci” – skandowali maszerując przed
Kancelarią Premiera w Warszawie związkowcy, którzy
przyjechali z całej Polski. Pochód prowadziła
platforma, na której stała grupa ludzi ściskana pasem
przez dwie osoby przebrane za premiera Donalda Tuska i
ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Protest organizowany przez NSZZ "Solidarność" pod
hasłem: Nie – dla cięć budżetowych! Tak-dla ochrony
miejsc pracy i wzrostu gospodarczego! był częścią akcji
protestacyjnej organizowanej przez Europejską
Konfederację Związków Zawodowych.
Protestujący w środę związkowcy "S" i OPZZ złożyli w
Kancelarii Premiera petycję do szefa rządu. - Mówimy
zdecydowane "NIE" dla cięć budżetowych i braku
bezpieczeństwa socjalnego - napisali. Przed rozpoczęciem
protestów przewodniczący Solidarności Janusz Śniadek
powiedział, że polityka oszczędności i zaciskania pasa
doprowadziła Polskę do największego zadłużenia w
historii. Zaapelował do rządu o dialog ze związkami.
Protestujący domagali się m.in. stabilnego zatrudnienia,
podwyżki płacy minimalnej i kwot uprawniających do
zasiłków rodzinnych oraz pomocy społecznej. Nie zgadzali
się na plany oszczędności i zamrożenie płac w sferze
budżetowej oraz zapowiadane podwyżki podatku VAT
"Apelujemy do decydentów - obudźcie się. Nie można już
oszczędzać na tym, co zapewnia rozwój naszego kraju!
Potrzeba mądrych inwestycji w ludzi i ich miejsca pracy
przynoszące realny wzrost gospodarczy. Chcemy pracować i
godnie żyć - tu i teraz! Mówimy zdecydowane "NIE" dla
cięć budżetowych i braku bezpieczeństwa socjalnego" -
napisali związkowcy w petycji skierowanej do premiera
Donalda Tuska. Jak zaznaczył przewodniczący Solidarności
Janusz Śniadek, petycję z rąk delegacji odebrali
urzędnicy z Kancelarii, ponieważ trwało posiedzenie
rządu.
W wystąpieniu przewodniczący Komisji Krajowej
powiedział, że co dziesiąty pracownik w Polsce, który ma
stałe zatrudnienie, żyje poniżej progu ubóstwa. - Nie
akceptuję sytuacji, w której duża część polskiego
społeczeństwa żyje w biedzie, gdzie mamy największe w
Europie niedożywienie dzieci. Równocześnie nieustannie
słyszymy w mediach, że za dużo wydajemy. Za dużo
wydajemy, bo za małe są zyski pazernych finansistów -
powiedział na konferencji prasowej przed rozpoczęciem
protestu.
- Chcemy solidarnej i sprawiedliwej Polski. Takiej, jak
z naszych marzeń w roku 1980. Wywalczyliśmy wolność, a
ta wolność jest nadużywana przez elity gospodarcze i
polityczne do wygodnego urządzania życia sobie,
przerzucania wszystkich ciężarów na ludzi. Na to nie ma
zgody - podkreślił Śniadek.
Przewodniczący "S" skrytykował projekt budżetu na 2011
r., w którym - jego zdaniem - nie rosną wynagrodzenia
"dla całych sfer", ale jednocześnie kancelarie Sejmu,
Senatu i rządu będą miały wyższe budżety o 10 proc.
Odniósł się też do planowanej od nowego roku podwyżki
VAT. - Są w Polsce armie ludzi, dla których
kilkadziesiąt złotych miesięcznie to jest poważny
problem. W imieniu tych ludzi będzie wołała Solidarność.
To jest nasze prawo i nasz święty obowiązek -
powiedział.
W trakcie manifestacji na scenie młodzi członkowie NSZZ
„Solidarność” Małgorzata Franeczek (LG Display,
Wrocław), Jacek Grela, (pracownik ochrony, Bydgoszcz),
Marcin Pach, (pracownik ochrony, Poznań) przedstawili
główne postulaty: TAK dla wyższej płacy minimalnej, TAK
dla stabilnego zatrudnienia, TAK dla bezpłatnej służby
zdrowia. Na koniec Sebastian Barański z warszawskiego
Decathlonu odczytał manifest młodych. Młodzi członkowie
Związku zwracają w nim uwagę na problemy, jakie dotykają
młodych wchodzących na rynek pracy: „zmusza się nas do
pracy za minimalną stawkę, w niepełnym wymiarze godzin,
na czas określony, często zatrudnia się na umowę
zlecenie, zmusza do samozatrudnienia. Oznacza to, że
wielu z nas za pracę nie może przeżyć „do pierwszego”.
Pozbawia nas to prawa do urlopu, skutkuje brakiem
możliwości zaciągnięcia kredytu na własne mieszkanie,
czy brakiem ubezpieczenia społecznego, co oznacza w
przyszłości głodową emeryturę”. Związkowcy w swoim
manifeście apelują do władzy – rządu i parlamentu, „nie
patrzcie tylko na wybranych. Wszyscy chcemy żyć godnie –
tu i teraz”. Autorzy manifestu zwracają się w nim
również do innych pracowników – „odważmy się upomnieć o
nasze prawa i zorganizujmy się w <<Solidarności>>”.
O problemach branżowych w trakcie wystąpień mówili
również przedstawiciele pracowników handlu, transportu,
przemysłu metalowego, nauki i leśnictwa. Na zakończenie
Jan Pietrzak odśpiewał "Żeby Polska była Polską".
Przeciwko cięciom budżetowym protestowały 29 września
br. związki zawodowe w całej Unii Europejskiej. Główna
manifestacja odbyła się w Brukseli. Wzięli w niej udział
przedstawiciele pracowników z Belgii, Francji, Niemiec,
Luxemburga, Austrii, Finlandii, Grecji, Węgier,
Portugalii, Hiszpanii, Rumunii, Wielkiej Brytanii,
Norwegii. Do Brukseli przyjechała również
kilkusetosobowa delegacja NSZZ "Solidarność". W
Hiszpanii związkowcy przeprowadzili strajk generalny.
Organizatorem Europejskiego Dnia Akcji była Europejska
Konfederacja Związków Zawodowych, która zrzesza 82
związki zawodowe z 36 europejskich krajów. EKZZ
reprezentuje 60 mln pracowników. NSZZ „Solidarność” i
OPZZ są członkami EKZZ.
KK NSZZ "Solidarność
fot: Paweł Chabiński