Sąd skazał byłych milicjantów


W Sądzie Rejowym w Legnicy zakończył się głośny proces w którym na ławie oskarżonych siedzieli trzej byli milicjanci. Dwóch z nich zostało skazanych na karę więzienia.

To była jedna z najgłośniejszych spraw jaka toczyła się przed legnickim Sądem Rejonowym. Instytut Pamięci Narodowej oskarżył kapitana Tadeusza K. oraz sierżanta Piotra M. o popełnienie zbrodni komunistycznej. W 1983 roku funkcjonariusze Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych katowali opozycjonistów Stanisława Zabielskiego i Janusza Ruszkowskiego. Grozili im śmiercią. Dla Tadeusza K. prokurator zażądał 3,5 roku więzienia. Dla Piotra M. – 3 lata. Trzeci z oskarżonych, porucznik Zdzisław S., miał zarzut nie udzielenia pomocy bitemu Ruszkowskiemu. Prokurator żądał dla niego dwóch lat i trzech miesięcy pozbawienia wolności.

W środę legnicki sąd uznał, że Tadeusz K. i Piotr M. popełnili zbrodnię komunistyczną, polegającą na fizycznym i psychicznym znęcaniu się nad działaczami podziemnej „Solidarności”. Tadeusz K. i Piotr M. zostali skazani na dwa lata więzienia. Zdzisław S. został uniewinniony.

Sędzia Konrad Wytrykowski uzasadniając wyrok mówił, że oparł się na zeznaniach pokrzywdzonych opozycjonistów, które uznał za wiarygodne.

- Linia obrony była infantylna. Nawet w PRL-u prawo nie pozwalało na bicie osób zatrzymanych. Postawa oskarżonych wykazała, że nie zrozumieli oni swojego bezprawnego postępowania. Stosowali wobec zatrzymanych gestapowskie metody. W trakcie procesu nie okazali skruchy, nie przeprosili pokrzywdzonych a wręcz ich obrażali oskarżając o bandytyzm i współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa – mówił sędzia Konrad Wytrykowski.

Zdzisława S., który jako jedyny z trójki oskarżonych stawił się na odczytanie wyroku, sąd uniewinnił ponieważ nie był pewny czy w trakcie pobicia Jana Ruszkowskiego był on obecny w pokoju.

- W 1994 roku poszkodowany zeznał, że Zdzisław S. wyszedł z przesłuchania, kiedy inny milicjant go pobił – uzasadnił sędzia.

Prokurator Przemysław Cieślik był umiarkowanie zadowolony z wyroku sądu.

- Jeśli chodzi o Tadeusza K. i Piotra M. to wyroki są zbliżone do tych, które proponowaliśmy. Co do Zdzisława S. to poczekamy na pisemne uzasadnienie. Prawdopodobnie w jego przypadku będziemy się jednak odwoływać od decyzji sądu – powiedział nam prokurator Przemysław Cieślik.
 
Zdzisław S. mimo, że sam został uniewinniony z sądu wychodził wyraźnie poirytowany.

- W trakcie procesu przeszedłem gehennę – żalił się. – W każdym systemie policja używa przemocy fizycznej. To normalne – dodał.

- Jestem zadowolony z wyroku. Szkoda tylko, że moja żona go nie usłyszała. Bo mnie bili, ale to ona bardziej cierpiała – powiedział nam wzruszony Janusz Ruszkowski.

J.lca.pl