Koniec procesu lubińskiego


Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał wyrok skazujący na 3,5 roku więzienia byłego wicekomendanta miejskiego Milicji Obywatelskiej w Lubinie. Dzisiaj w tej sprawie odbyła się rozprawa, która uprawomocniła wyrok. W ten sposób po 25 latach od stłumionej demonstracji lubińskiej z 1982 roku proces w tej sprawie został zakończony.
- Jest to słuszne, że ci, którzy zawinili zostali ukarani. Ubolewam jednak, że skazano ludzi, którzy nie byli bezpośrednio odpowiedzialni za tą zbrodnię. Nie skazano tych, którzy wydali polecenia ani tych, którzy strzelali, a jedynie osoby pośrednio zaangażowane. Zatrważająca jest też opieszałość sądu– rozliczenie z przeszłością nastąpiło dopiero po 25 latach od zbrodni - komentuje dr Marek Zawadka, historyk.
- Odczuwam satysfakcję z prostego powodu – trzeci z oskarżonych został skazany. Po 16 latach wyrok zapadł, jednak jest to jedynie namiastka sprawiedliwości. Najważniejsi sprawcy nie zostali jeszcze osądzeni. Mocodawcy, którzy rządzili krajem w tamtych latach, czyli Wojciech Jaruzelski czy Czesław Kiszczak, nie zostali jeszcze osądzeni. Nadal cieszą się wolnością i specjalnymi emeryturami – mówi Bogdan Orłowski, przewodniczący Zarządu Regionu Solidarności.
Wcześniej skazani zostali także dwaj inni oskarżeni w procesie lubińskim: były wicekomendant wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Legnicy i były dowódca plutonu ZOMO, który interweniował w Lubinie 31 sierpnia 1982 roku. Pierwszy z nich wyszedł już z więzienia, drugi nadal odbywa swoją karę.


MS
www.lubin.pl